|
BIAŁY OWCZAREK Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panda993
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 16:10, 29 Gru 2011 Temat postu: Sylwester... nie dla wszystkich dobra zabawa :( |
|
|
Nie wiem czy do dobrego działu"się wkleiłam", ale... ostatecznie ten "sylwestrowy stan" ma czasem duży wpływ na zdrowie naszych futrzaków....
Jak Wasze białaski znoszą fajerwerki, petardy i całe to sylwestrowe wariactwo?
Jeśli tak jak mój to tu znajdziecie kilka dobrych rad
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kuj-pomorskie
|
Wysłany: Czw 18:41, 29 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Oj tak, dla wielu zwierzaków to STRASZY czas Ja mieszkam na odludziu to mam ciszę i spokój nawet w Sylwestra i poza tym moje na całe szczęście nie boją się huków poza najstarszą Almą , która też się nie bała do momentu aż jakiś debil rzucił nam petardę z okna pod nogi ,jak jeszcze w mieście mieszkałam, wrr . Od tego momentu Alma boi się wystrzałów, ale nie tak śmiertelnie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Pią 8:53, 30 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Jeśli poziom stresu jest tak wysoki, że zagraża zdrowiu psa i może zakończyć się np. atakiem serca, trzeba poprosić lekarza weterynarii o podanie odpowiednich leków działających uspokajająco i przeciwlękowo. Stanowczo należy się wystrzegać samodzielnego podawania dość popularnego leku zawierającego acepromazynę (np. Sedalinu), który unieruchamia zwierzę, ale nie zmniejsza lęku. Pies nadal przeżywa koszmarny strach, ale nie potrafi się ruszać. Opiekun zwierzęcia może mieć wrażenie, że zwierzę jest spokojne, tymczasem ono jest po prostu unieruchomione. Zanim więc zdecydujemy się na podawanie jakichkolwiek leków trzeba zasięgnąć porady lekarza weterynarii, który zapisze odpowiedni specyfik. |
Właśnie, SEDALIN... ulubiony lek właścicieli psów i... niestety niektórych lekarzy weterynarii. Każdego roku spotykam się z kilkoma przypadkami, gdzie nieświadomy działania leku właściciel z zachwytem opowiada, jak jego pupil wreszcie przespał sylwestra i nawet się nie obudził gdy w ruch poszły petardy... no lekarz geniusz w końcu znalazł na niego sposób! Bo taka jest prawda - Sedalinu nie kupi się w aptece bez recepty, tylko u lekarza weterynarii! Rzadko więc może byc mowa o podaniu tego leku "na własną rękę", no bo skąd niby ten lek u właściciela? Proste, ze od lekarza! To pokazuje, ze niestety są wciąż lekarze, dla których ważniejsze niż dobro zwierzęcia, jest zadowolenie jego właściciela, który zapewne następnym razem przyjdzie i zostawi sumkę w lecznicy. Dlatego należy ludzi uświadamiac również w tym temacie, bo podanie Sedalinu w takiej sytuacji to czyste okrucieństwo!
SEDALIN TO LEK SŁUŻĄCY DO SEDACJI PRZY POSKRAMIANIU ZWIERZĄT DO DROBNYCH ZABIEGÓW LUB PRZED PODANIEM WŁAŚCIWEJ NARKOZY, NIE JEST LEKIEM USPOKAJAJĄCYM JAKO TAKIM A JEDYNIE ELIMINUJĄCYM REAKCJE OBRONNE!
BIOWET napisał: |
Właściwości
Sedalin 7 mg zawiera neuroleptyk fenotiazynowy-acepromazynę. Acepromazyna blokuje receptor dopaminowy w ośrodkowym układzie nerwowym i hamuje obrót dopaminy w neu-ronach. Prowadzi to do obniżenia ekscytacji (sedacji) i obniżenia ruchliwości (hipokinezja) z relaksacją mięśni zasadniczo bez obniżania świadomości. Ten stan względnej obojętności na środowisko prowadzi do apatyczności z obniżonym progiem odczuwaniem bólu, co ułat-wia manipulacje na zwierzęciu. Zahamowane są: agresja, niepokój, odruchy obronne, psychiczne rozdrażnienie. Efekt sedacji występuje po 30-60 minutach po podaniu tabletek. Maksymalne stężenie acepromazyny w surowicy występuje w tym czasie. Czas działania sedacyjnego po podaniu zalecanej dawki trwa średnio 4 godziny. Zwiększenie zalecanej dawki wydłuża, a nie zwiększa działania.
Wskazania
Sedacja: wyeliminowanie reakcji obronnych zwierząt podczas krępowania lub badania, nerwowość, sytuacje stresowe, przy nadmiernym napięciu mięśni oraz przygotowanie do transportu. Premedykacja przed znieczuleniem ogólnym oraz terapia objawowa przy wymiotach i chorobie lokomocyjnej pod-czas długotrwałych podróży.
Przeciwwskazania
Szok hipowolemiczny. Znaczne podniecenie zwierząt. Skłonność do tężyczki. Stan padaczkowy. Ciąża. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panda993
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 21:19, 02 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ze styczniowego numeru "Przyjaciel Pies" polecam artykuł o zwalczaniu stresu u zwierzaków - "zabandażowanie" i masaż chyba wpłynął pozytywnie na Teo. Wprawdzie chował się i największą kanonadę spędził w wannie ale przynajmniej nie przypominał już nastroszonej białej galaretki A ok. 2:30 wyszliśmy na spacer i zachowywał się poprawnie! - nawet jak usłyszał pojedyncze wystrzały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aniamniam
Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź-Warszawa
|
Wysłany: Wto 0:20, 03 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ja tego problemu nie mam. Moje psiury spędziły czas około godziny 12 w oknie, wodząc wzrokiem za fajerwerkami i czasami poszczekując na te najgłośniejsze
Moim zdaniem taki środek jak np. ten Sedalin jeszcze bardziej zwiększa stres u psa! Tylko mogę sobie wyobrazić jakie to straszne bać się czegoś panicznie i nie móc w żaden sposób przed tym uciec To takie uczucie jak ze snu, kiedy się przed czymś ucieka i czuje się jak nagle powietrze staje się jakby gęstsze i nie pozwala nam już biec...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 8:25, 03 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
U mnie
Viki dalekie wystrzały ma w poważaniu, a bliskie dyskretnie omija, w domu cała kanonadę spokojnie przesypia
Vera jędzowata – to co daleko ma w poważaniu, ale na blisko odpalane petardy ... małpa jedna ... poluje !! Ewidentnie traktuję te hucząco, piszczące blaski jako obiekt do spuszczenia łomotu. Za to w domu śpi sobie smacznie.
Tobi – młody z miotu N który wrócił do mnie – na spacerze przy bliskich hukach wykazał pewne zaniepokojenia, w domu – spokojnie spał.
To jednak nie zmienia faktów, że ludzie nie mają w sobie cienia empatii, dla swojej dobrej zabawy długo przed i długo po zabawie sylwestrowej odpalają petardy. W efekcie czego wiele psów ucieka w panice, te mające szczęście odnajdują się czy to w schronisku, czy to przygarnięte przez jakąś dobrą duszę. Wiele jednak ginie pod kołami lub z głodu, lub nigdy się nie odnajduje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Wto 9:11, 03 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Brego z Truchcikiem raczej bez większego stresu. Ale z racji zamiłowania Brego do aportowania czegokolwiek, na wieczór psiaki zostały zgarnięte z podwórka, w razie gdyby jakiś dowcipniś wpadł na "genialny" pomysł rzucenia petardą za ogrodzenie.
Ludzie są okropnie samolubni. Mimo, że trąbi się o tym jaki to stres dla zwierząt (i małych dzieci - 2-letnia córeczka znajomej obudziła się o północy i wpadła w histerię, nie mogli jej uspokoic), do tego syf po sylwestrze jest okropny, wszędzie opakowania z petard, podstawy fajerwerków, nikt po sobie nie sprzątnie, tylko rzuci gdzie popadnie czyniąc chlew dokoła. Pewna suczka sylwestra nie przeżyła - za wiele stresu na jej słabe serduszko, natomiast ja o 3.00 w nocy zbierałam rozjechanego kota spod domu. Obudziłam się akurat na karmienie synka, słyszałam jadący samochód, krótki klakson i głuche "łup". Nie miałam wątpliwości, że coś lub ktoś wpadł pod samochód. Wyjrzałam przez okno, ale ponieważ u nas gaszą na noc latanie, widziałam tylko ciemny zarys na drodze. Ubrałam się, zeszłam na dół... to był kot, zginął na miejscu - przynajmniej tyle dobrego, bo się nie męczył, nawet nie miałabym z nim co zrobic - nie ma u nas lekarza weterynarii, nie mówiąc o całodobowej lecznicy działającej w sylwestra. A skur!@#$%^&*, który go potrącił nawet się nie zatrzymał...
Wyobrażam sobie te psy na metrowych łańcuchach, szalejące ze strachu - dokoła wybuchy, błyski, a one nawet nie mają jak uciec... Tyle cierpienia dla głupiej, nic nie wnoszącej ludzkiej zabawy. Niektórzy zastępują fajerwerki lampionami puszczanymi w niebo. Pomysł popieram - wygląda równie pięknie jak sztuczne ognie, o ile nie piękniej i nikogo nie stresuje (no chyba tylko producentów fajerwerków )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez czarna dnia Wto 9:13, 03 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
asai
Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:01, 03 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Biania (18 mies.), odpukać, całkiem nieźle zniosła huk petard. Początkowo nie bardzo wiedziała, jak ma reagować - trochę poszczekała, sprawdziła, jak my się zachowujemy, w końcu olała zamieszanie i poszła spać. O północy podbiegła z nami do balkonu (huk był potężny), popatrzyła, oceniła, że to nic ciekawego, szczeknęła parę razy dla przyzwoitości i zajęła się zabawą piłką.
Może za rok też będzie dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zorza Polarna
Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Finlandia
|
Wysłany: Wto 22:49, 03 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Glock spedzil/zniosl swego pierwszego Sylwestra na medal . Wprawdzie myslelismy, ze jak co roku po prostu nie bedzie co "znosic"- fajerwerki zawsze puszczane byly tylko w okreslonych miejscach (typu rynek) i nigdy w naszej okolicy.
Mieszkamy jednak jakies 30m od hotelu, ktory w tym roku zamienil sie w druga Rosje. A Rosjanie zamiast dostosowywac sie do tutejszych warunkow, wprowadzaja wlasne zasady. Tak tez stalo sie z fajerwerkami- strzelali caly bozy dzien w tym rowniez tuz przed nosem Glocka. No a Glosiu wystraszyl sie i zaraz postanowil ze szczekiem na ustach pogonic "agresorow". A w domu zupelnie zlekcewazyl zewnetrzne huki. Nasz bohater
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
liski_dwa@tlen.pl
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 16:17, 04 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ja w Sylwestra ostatni spacer z Szejkiem zaliczyłam o 18-ej ( bo u nas szał strzelania zaczyna się wcześnie), były pojedyncze wystrzały pies nie zareagował, w domu przespał północ i szalejące hałasy za oknem. Za to mój kot bardzo był zainteresowany kolorowymi fajerwerkami i oglądał ze mną ( u nas na osiedlu ludzie się prześcigają w ilościach ,jest tych wystrzałów na prawdę dużo, wychodzą z małymi dziećmi, niektóre z fajerwerków się nie odpalały i co dalej się z nimi dzieje? nie wiem? ).
Rano wychodząc z Szejkiem o 6-ej musiałam cały ten bałagan omijać i patrzeć za Szejka na pozbijane butelki, na niewybuchy, żeby mój blondyn się nie skaleczył.
Dobrze ,że Szejk totalnie olewa wystrzały, dobrze też znosi wycie syren karetek. Mieszkamy blisko szpitala karetki jeżdżą tu co chwilę, kiedy jesteśmy na spacerze zawsze stajemy, gdy obok nas przejeżdża, tak więc Szejk tego dźwięku się też nie boi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panda993
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:32, 04 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Moja Koleżanka ma 2 koteczki: jedną leciwą znajdę w typie dachowca, drugą młodziutką adoptowaną w typie Mine Coona. Leciwa olała cały ten szał z petardami, młodziutka... spędziła noc głównie w łazience wciśnięta za kibelek... jeszcze następnego dnia chowała się gdzie się dało i tylko trzaśnięcie drzwiami od lodówki wyciągało ja z kryjówki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
silvernight
Dołączył: 21 Cze 2011
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czw 16:15, 05 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ja z moim TŻ zdecydowaliśmy się poświęcić zabawę Sylwestrową na rzecz spędzenia tej nocy z naszym Kryptonem i ewentualnie żeby nie był sam jak spanikuje.
I jakie mam wnioski w dużej mierze wdaje mi się że strach przed odgłosami musi zależeć od otoczenia. Pierwsze strzały wzbudziły w Kryptonie pewne zdenerwowanie, strzygł uszami rozglądał się i widać że coś go zaniepokoiło. Jednak obszedł cały dom zobaczył że nasze wszystkie koty śpią w najlepsze i że my też nie reagujemy, a potem zaległ i przespał słodko 12
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anikos
Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Murowaniec
|
Wysłany: Sob 13:20, 28 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Przed Nami pierwszy Sylwester, jak co roku spędzamy go w domu, u Nas fajerwerki tylko o 12, ale jest ich sporo, nie tak jak w mieście, ale jednak są. Mieszkamy blisko lotniska i codziennie słychać samoloty, więc mam nadzieję , że Luna choć trochę przyzwyczajona jest do hałasu, zobaczymy jak będzie. Super , że Wasze pieski spokojnie przesypiały Sylwestra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Inka
Hodowla DOMI PEARL
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Sob 18:19, 28 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Raczej nie zdarza się aby przespały zabieram całe stadko do domu, tak na wszelki wypadek i razem witamy Nowy Rok - one jogurtem ja..... trochę mocniejszym trunkiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
liski_dwa@tlen.pl
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 18:46, 03 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
no i stało się 5 lat spokoju i w tym roku Szejka mi przestraszyli na amen.
W tej chwili boi się wychodzić na spacery , szczególnie wieczorem, boi się światła samolotu dalekich huków
W sylwestra( wyszłam o 18-ej, ale u nas szaleją kretyni od rana do następnych dwóch dni) petarda przeleciała nam nad głową , rozbłysnęła i ............., potem weszliśmy w jakąś kanonadę.
Mam teraz przerażonego psa, dziś musiałam na siłę Go ciągnąć ,żeby wyszedł z klatki schodowej , całą drogę Mu śpiewałam, żeby nic nie słyszał, ale i tak się nie załatwił
Ani on ani rodzina nie ma przyjemności wychodzenia na spacer
Co robić? myślę, że w końcu zapomni ale kiedy???????
Szczególnie wieczorem nie chce wychodzić, nie chciałabym Go za rok faszerować jakimiś prochami, ale jak teraz Go uspokoić?????? Bez smyczy wcale Go nie puszczam, bo wydaje się taki zdezorientowany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|