BIAŁY OWCZAREK

Panda993

Samiś jeszcze nie w kołnierzu Wink

Zabieg był zaplanowany na jutro, ale przesunęliśmy na 21 września. W nocy z soboty na niedzielę miał kilkunastosekundowy atak - jednak ma padaczkę Sad

Oczywiście pojechaliśmy na dyżur, zrobiliśmy badania... przez ogłoszenie udało mi się jeszcze skontaktować z właścicielką - podobno pierwsze ataki pojawiły ok. 1 m-ca przed oddaniem do schroniska... przyczyna nieznana... podobno nie miał wypadku, nie został pogryziony... pojawiały sie w tygodniowych odstępach, no cóż zobaczymy czy w ten weekend też nam zafunduje atak?...
Na razie musimy go "rozpoznać", odstresować, sprawdzić jak będzie reagował na leki. Lekarz zdecydowanie zalecił przesuniecie terminu zabiegu. Zawiadomiłam schronisko i mają zamówić dla niego znieczulenie przeznaczone specjalnie dla psów padaczkowych. Trzymajcie kciukasy za Samisia Smile

Jedyny problem z nim to taki, że piszczy i wyje, mimo, że nie zostaje w domu sam - przed południem jest z moją Mamą... czy ktoś z Was ma pomysł jak oduczyć dorosłego psa wycia i płakania? Takiego "wyjca" jeszcze nie miałam Wink

Poza tym rozkręcił się: radośnie wita, łazi jak cień, nawzajem z Teo wylizują sobie mordki, oczka, zaglądają do uszu... prawie jak koty Smile

ale od czasu do czasu burczą... i chętnie chodzą na długie spacery Smile

Na razie nowych fotek brak... Acha, ochota na ucieczkę też już mu minęła Smile

Dorin

Oj to kiepsko z tą padaczką Sad

Moje psisko też choruje niestety
Ale jeśli nie było żadnego wypadku, ciężkiego urazu itp., rozumiem że genetyczne uwarunkowanie też raczej do wykluczenia? to może być po prostu objaw jakiejś innej choroby. Koleżanki sunia miała niedawno ataki padaczki, już była przerażona, ze to padaczka, ale pojechali z nią od razu do neurologa i okazało się, że to zapalenie wątroby, stąd ataki. U suni rodziny z kolei takie ataki pojawiły się w wyniku silnego odwapnienia. Albo może miał kleszcza? Są różne choroby które mogą się objawiać atakami epileptycznymi, jeśli to się pojawiło nagle i nie wiadomo skąd to ja bym się doszukiwała źródła w jakiejś innej chorobie.

No to się widocznie bardzo zżył już z Tobą Wink

Próbowałaś go zostawiać na krótko i potem coraz dłużej z jakimiś gryzakami, kongami itp. żeby miał zajęcie?
Albo może metoda z ubieraniem/rozbieraniem, tzn. ubierz się jakbyś gdzieś wychodziła, pies się ekscytuje, ale w momencie kiedy chwytasz za klamkę rozbierasz się. I tak kilkanaście razy dziennie, w różnych odstępach czasowych.
Można też ćwiczyć komendę zostań przy otwartych i zamkniętych drzwiach, stopniowo wydłużając czas.
No i pisałaś, ze on chodzi za Tobą jak cień, jeśli tak robi to nie głaskaj go za każdym razem, nie zwracaj na niego uwagi, no i nie żegnaj się i nie witaj z nim jakoś bardzo wylewnie, bo to wzmaga te problemy.
Jak takie metody nie działają to pozostaje klatka kennelowa

No ale fajnie, że czuje się już coraz lepiej i pewniej u Was Smile

Powodzenia!

Panda993

Jeśli chodzi o padaczkę, to pozostaje mi wierzyć na słowo byłej właścicielce... nie jestem w stanie tego sprawdzić, chyba, że w naszej "wiosce" spotkam kogoś kto przez przypadek ludzi i psa znał...
Nasz Lekarz też mówił, że może to być choroba któregoś narządu dlatego od razu miał zrobione pełne badania krwi - biochemię wielonarządową, morfologię, kał na wszelkie pasożyty (bo zarobaczenie tez może powodować atak) - Sam jest czysty jak łza! Wszystkie wyniki ma idealne. Może miały jakiś wpływ warunki w jakich żył? Ilość zwierzaków, małe mieszkanie, nasilający sie stres?... Tego nie wiem...
Będziemy oczywiście Sama obserwować i za jakiś czas badania powtórzymy. To, ze teraz wyszły dobrze to jeszcze nie oznacza, że za chwilę coś sie nie zmieni i faktycznie któryś narząd choruje... Wśród znajomych ONków mamy takiego, który ma ataki padaczkowe tylko w czasie Sylwestra - czyli bardzo silny stres i reakcja na huk Sad

Juz od kilku osób, które miały do czynienia z psami padaczkowymi (nawet nie wiedziałam, że w pracy mam ich kilka Shocked

) dowiedziałam się jak z nim postępować, jak leczyć (zostały podjęte prawidłowe działania), jak z padaczką żyć - okazuje sie, że całkiem normalnie, tylko trzeba regularnie podawać leki i nie zapominać o nich nawet jak nie ma ataków.
Jeśli będziemy szukać DS to tylko takiego, który ma wiedzę i być może doświadczenie w tym kierunku. Sam NIE może znowu trafić do schroniska!

W ubiegłym tygodniu Sam wył tylko pierwsze popołudnie i pierwszą noc, tzn. próbował, bo natychmiast fukałam na niego i uciszał się. Dopiero wtedy jak był spokojny chwaliłam, że jest grzeczny. Cos mu sie "przestawiło po weekendzie Sad

Zawsze jak wychodzę to jest tylko krótka komenda "zostań" i... idę sobie... na każdego psa to działało, na Sama... niekoniecznie. Wczoraj zostawiłam mu na legowisku szmatkę, z która spałam całą noc... hm, to szmatka powinna pójść do pracy a ja zostać na legowisku... wczoraj posiedzieliśmy sobie tez troszkę razem na legowisku, trochę posiedziałam sama zobaczymy czy dzisiaj mój zapach mu wystarczy Wink

Rożnego rodzaju kości, smaki, gryzaki, kongi nie działają Sad

po prostu ich nie tyka... Na "cienie" nie zwracam uwagi, no chyba, że któryś wlezie mi pod nogi, to wtedy sie przepycham Wink

, głaskam jak ja mam ochotę na mizianie i jak są grzeczni, tzn. jak robią to czego ja oczekuję.... Czasem miziam na ich "prośbę" ale to najczęściej w takich sytuacjach gdy łażą sobie po domu albo ogrodzie i wracają "zameldować sie", że juz wrócili, są cali i zdrowi i szczęśliwi Smile

Po powrocie z pracy nawet gdybym chciała, to nie moge witać zbyt radośnie, bo obydwaj chyba na głowę by mi wskoczyli Wink

więc owszem cieszymy się ale staram sie wyciszać emocje... "obejrzę" go sobie przez weekend i zobaczymy... Ja myślę, że wydarzenia weekendowe - atak, wizyta u weta, jazda samochodem przez całe miasto tez mogły mieć jakiś wpływ... Zobaczymy... pooglądamy, popracujemy przez najbliższy weekend i zobaczymy, może coś wymyślę...
Klatka w przypadku Teo być może sprawdziła by się - on lubi chować sie pod stołem, pod biurkiem itp., Sam raczej szuka otwartych przestrzeni i bliskości człowieka... eks-właścicielka napisała mi, że bywa natrętny w stosunku do ludzi i zwierząt, więc być może jest to kwestia złych nawyków i nie robienia z tym nic?...
Dzięki za rady! Very Happy

Gdyby ktoś jeszcze miał jakieś pomysły chętnie poczytam i wypróbuję, Ja zawsze miałam psa od szczeniaka, to jednak trochę inny rodzaj wychowania Wink

Dorin

O kurcze, no to dziwne że miał takie super wyniki... Warunki czy stres na pewno nie wywołały padaczki, stres może wywołać atak, ale nie chorobę. Przyczyną padaczki są zaburzenia w układzie nerwowym, w mózgu. Choroba ta może mieć podłoże genetyczne (jak u mojego psa) lub może powstać na skutek ciężkich urazów, które uszkodziły mózg. Więc może kobieta kłamie i coś ukrywa (co by mnie nie zdziwiło, po tym jak się zachowali)? Albo może spróbować z wizytą u neurologa np.?
No właśnie, u mojego psa jest podobnie - dostaje atak w wyniku silnego stresu, a że boi się hałasów to również jest to w okolicach Sylwestra zawsze, ale też jak jest okres burzowy. No i miał atak np. po tym jak był u nas pies ze schroniska na DT... Jak go poobserwujecie to pewnie sami wychwycicie kiedy ma ataki. To prawda, życie z psim epileptykiem jest całkiem normalne, chociaż to jeszcze zależy jak często się pojawiają ataki. Mój pies choruje od 3,5 roku, ataki ma raz na kilka miesięcy, dlatego też leków typowo padaczkowych nie bierze. Dajemy radę, staramy się go nie stresować i mam tylko nadzieję, że jak najdłużej choroba nie będzie postępować Wink

A swoją drogą jak silne ma ataki? No i tym bardziej fantastycznie, że zabraliście go ze schronu, podobno nie miał ataków, ale nie byłabym tego taka pewna, sądzę, że nikt tego nie wie, przecież w schronisku nie da się obserwować każdego psa indywidualnie przez 24h na dobę, a taki atak trwa krótko.

Lęk separacyjny to częsty problem u psów schroniskowych. Spróbuj tej metody z ubieraniem/rozbieraniem, moja koleżanka miała dokładnie ten sam problem ze swoim psem na początku i podziałało (też wył i piszczał jak wychodziła, nawet jeśli była w domu np. mama i inny pies). Jeśli chodzi o klatkę to oczywiście nie od razu go tam wsadzać, najpierw trzeba go przyzwyczaić, żeby sobie skojarzył klatkę z czymś przyjemnym i uznał ją za bezpieczne miejsce.
No ale skoro jest taki natrętny to może właśnie to jest przyczyna, nikt go nie nauczył samodzielności i teraz nie potrafi sobie z tym poradzić?
Czekam na wieści jak tam sobie radzicie Wink

Ada

o kurcze dawno mnie tu nie było a tu Panda ma drugiego białasa, gratuluję decyzji i cieszę się, że trafił w dobre ręce

))) Cudnie, że są normalni ludzie, nigdy nie zrozumiem jak można oddać psa, nigdy ... Nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żebym to zrobiła. To tak jak oddać dziecko czy rodzica, chociaż to też się zdarza...

Panda993

Gdyby kogoś interesowało co nowego u Sama to przedstawiam: "Takie tam sobie sobotnie spacerowanie po łąkach i lasach" Smile

Teo znalazł dłuuuugiego patyka, Krysia podzieliła go na 3 części ale i tak największą frajdą było bieganie za jednym Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

Panda993

Takie sobie psie zabawy i konkurencje sportowe Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

satinka

Chyba chłopakom fajnie razem.

Panda993

czarna

Super

Panda993

Już za kilka dni minie druga rocznica naszego wspólnego mieszkania <3

anikos

Piękne chłopaki Smile

Ada

Cudne

Monika i Aron

Piękne zakończenie i oczywiście psiaki

Marzka35

Fantastyczne chłopaki