BIAŁY OWCZAREK

Marek

Bauerka, Tak nazwali ją w lecznicy, potrącona przez samochód leżała przy ulicy nie mogąc się podnieść. Po przewiezieniu do lecznicy okazało się że ma złamaną tylną łapę. Po operacji została w lecznicy. Będac w klatce to co weterynarze zreperowali suka sobie rozwaliła od nowa. Druga operacja i usztywnienie zewnętrzne. Bauerka jest już 6 tygodni po drugiej operacji i niestety kość nie zrasta się tak jak powinna, ale nie ma się czemu dziwić. Jest w hotelu a w hotelu nikt nie zajmie się nią tak jak w domu. Suni trzeba by było gotować kości cielece, powinna jeść chrzęści i kleiste wywary z miesa i kości. Tego nikt w hotelu robić nie będzie.
Po wyleczeniu złamania czekac ją bedzie rehabilitacja
Pomóżcie uratować jej łapę.
Sunia ma 3 lata, jest pogodną bezproblemową wesołą onką.
Bauerka jest pod opieką Fundacji Azylu pod Psim Aniołem.
Fundacja gwarantuje zwrot kosztów żywienia i leczenie w klinice

Popatrzcie jaka ona jest piękna

Bauerka prosi - URATUJCIE MI ŁAPĘ - jestem jeszcze taka młoda

czarna · Wysłany: Pon 21:00, 01 Mar 2010 Temat postu:

Cudna sunia.
Czy informacja o niej jest na forum owczarek.pl?

Marek · Wysłany: Pon 21:50, 01 Mar 2010 Temat postu:

Tak jest na forum owczarek pl, owczarki w potrzebie i na dogo

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Marek · Wysłany: Pią 9:01, 05 Mar 2010 Temat postu:

Biedna sucz Crying or Very sad

niktjej nie chce pomóc Crying or Very sad

czarna · Wysłany: Pią 13:11, 05 Mar 2010 Temat postu:

Marku, to nie tak, ze nikt nie chce...
Ja jak widzę każda psią kocią czy jaką kolwiek bidę, to serce mi się kraje Crying or Very sad

Nie mieszkam teraz całkiem u siebie i żadnego stworka wziąć nie mogę. Pomagam jak umiem temu, co biega tu wokół, a powiem Wam, że tragedia jest Crying or Very sad

Psy na krótkich, metrowych łańcuchach przypiętych do lichej, sypiącej się "budziny", bez jedzenia i picia całymi dniami, na gołych łańcuchach, bez kawałka obroży; suki rodzące co cieczkę, szczeniaki mordowane zaraz po urodzeniu, albo jak się znudzą dzieciom. Pies nie przedstawia tu ŻADNEJ wartości, można więc głodzić, zabić kiedy przyjdzie fantazja. Na wszystko patrzą dzieci i się uczą, znieczulica wśród nich jest przerażająca. Staram się robić co tylko jestem w stanie, czyli głównie dokarmiać, chociaż te, co za płotem, czy te co tu czasem do nas w "odwiedziny" przychodzą. Policji nie naślę, bo po pierwsze i tak nie zareagują, po drugie mam gwarantowane, że za kilka dni mój pies zostanie otruty. Taka jest niestety rzeczywistość świętokrzyskiej wsi, czy wsi w ogóle...

Oczywiście, szkoda mi suńki i jej też bym pomogła, gdybym była w stanie, ale na tle tych nieszczęść psich, na które patrzę tu co dzień, wydaje mi się, ze jest ona bezpieczna. Nikt jej nie pobije, nie zagłodzi, nie zarąbie siekierą pod wpływem alkoholowego upojenia...

jovi · Wysłany: Pią 14:39, 05 Mar 2010 Temat postu:

Niestety, polska rzeczywistość Sad

Mnie też przeraża ogrom psiego cierpienia i ta masa psów i kotów potrzebująca pomocy . Jak się wejdzie na dogo lub strony jakiejś fundacji to się załamać można ile tych bid jest .

SANDRA · Wysłany: Pią 14:56, 05 Mar 2010 Temat postu:

Kiedyś się takimi psami zajmowałam, ale wiecie co .... Nauczyłam się, że na miejsce jednego pojawiają się dwa następne, gdy pomoże się tym pojawiają się cztery następne itd. Niestety póki nie zmieni się sposób myślenia, póki rozród psów bez uprawnień nie zostanie zminimalizowany przez obowiązkową kastrację, to nie wiele się zmieni. Pomoc psiakom trzeba dzielić przez możliwości, inaczej człowiek stanie się kolejną lekko zwariowaną zbieraczką bezpańskich psów, które zamiast opieki i miłości znajdą u nas los gorszy niż na ulicy.
Ja na ten moment zwyczajnie nie mam jak pomóc L Sad

jovi · Wysłany: Pią 15:03, 05 Mar 2010 Temat postu:

Masz rację , wystarczy spojrzeć na los psów znanych osób jak pani Wahl czy Villas , one chciały pomóc, a potem ta rosnąca ilość je przerosła Sad

Trzeba być bardzo dzielnym i niesamowicie moim zdaniem odpowiedzialnym by czasami jednak zdecydować się na eutanazję takiego psiaka czy kota bo to lepsze niż śmierć przez zgryzienie czy życie latami zaszczutym w klatce . Ech, koszmar, ale to już temat na oddzielną dyskusję .

czarna · Wysłany: Pią 15:08, 05 Mar 2010 Temat postu:

Marek · Wysłany: Pią 23:44, 05 Mar 2010 Temat postu:

Wszystko to wiem i nie mam pretensji tylko szukam pomocy gdzie się tylko da, a nuż znajdzie się ktoś kto będzie miał warunki żeby jej pomóc i chęci oczywiście.

lilu_ · Wysłany: Pon 10:30, 15 Mar 2010 Temat postu:

i jak sunia? cały czas szuka?

lilu_

Potrzebne aktualne info! Jest osoba zainteresowana Bauerką

aggie

Lilu, sunia jest pod opieką tej fundacji:

[link widoczny dla zalogowanych]

chyba najlepiej będzie pisać do nich bezpośrednio

Marek

W piatek jedna pani pojedzie ze swoją współlokatorką do Bauerki. Współlokatorka miała kiedyś alergię. Jak będzie ok to Bauerka w piątek pojedzie do DT

Marek

Bauerka nareszcie doczekała się DT. Wszyscy są zadowoleni a Bauerka chyba najbardziej.