Autor |
Wiadomość |
Panda993 |
Wysłany: Nie 1:23, 27 Sty 2013 Temat postu: |
|
Ada, nie jestem w tym temacie autorytetem mam 2 dopiero od 5 miesięcy (o matko jak ten czas leci )
Na wakacje z dwoma jeszcze nie wyjeżdżałam, ale tak w ogóle to z 1 psem jeżdżę od kilkunastu (nawet więcej) lat i spotykałam ludzi, którzy byli z 2 psami, więc to chyba nie jest aż taki problem... Jak będziesz szukać nawet tylko dla siebie hotelu z gwiazdkami, widokiem i kolorem ścian, to okaże się, że też nie będzie zbyt wielu miejsc, w które będziesz mogła pojechać... Wydaje mi się, że jednak z biegiem lat przybywa miejsc przyjaznych zwierzętom. Koszatniczki tez były z nami na wakacjach A raz nawet zdarzyło nam się zakwaterowanie w ośrodku turystyczno-rehabilitacyjnym...
btw Przecież są miejsca gdzie jednorazowo przyjmują kilkadziesiąt psów na raz, więc 2 psy to pikuś
Mam samochód, więc nie muszę podróżować MPK, PKP czy innymi środkami komunikacji publicznej... wcześniej (jak nie miałam samochodu) jeździłam bez problemu, zdarzało się nawet taksówkami - trzeba tylko uprzedzić dyspozytora, że będzie jechał pies.
Na spacery chodzimy razem. Mam ten komfort, że na krótki poranny czy późnonocny sik mogę wypuścić do ogródka.
Mam dwie smycze takiej samej długości (to zamiast łącznika), jak idziemy przez okolicę bardziej zaludnioną, to idą przy nodze - każdy przy swojej Teo był uczony chodzenia przy lewej, Sam... nie wiem czy w ogóle był uczony, ale została mu tylko prawa wolna, więc nauczył się chodzić przy prawej Na luźnej smyczy Samcio ładnie chodził, Teo... różnie, ale przy Samisiu nauczył się więc już od dawna nie czuję się po spacerze jakbym z siłowni wróciła (chociaż na mięśnie ramion miało to dobry wpływ ). Bez smyczy w polach biegają razem, bardzo pilnują siebie nawzajem i mnie. A jak zawołam to pędzą ile sił w łapach, żeby tylko się przypodobać - lizusy straszne! Ale w sumie na dobre to wychodzi Teo zawsze wraca, bo musi być pierwszy, a jak Sami zagapi się (chyba przez leki czasem działa z lekkim opóźnieniem), to Teo natychmiast przywołuje go do porządku.
Osobno chodzimy do Weta (no chyba, że 2 osoby). Drugi zostaje w domu z garścią smaków w misce albo kością wypaćkaną pasztetem i grzecznie czeka, chociaż przed wyjściem tęsknie patrzy i wpycha się, żeby jemu tez szelki ubrać. Odsyłam na miejsce i zostawiam z łakociami.
Więcej kasy na bieżąco trzeba wydać choćby na jedzenie, leczenie, szczepienia itp. itd.
Mi trafiły się dwa dorosłe psy. Teo już odchowany, wychowany... Sam niby też, ale nie przeze mnie i miał kilka złych nawyków, które udało się prawie wytępić i... Teo bardzo pomagał przykład - wyżeranie ze stołu! Teo wie, że ze stołu się nie kradnie, dla Sama jego miska czy nasz stół nie miało żadnego znaczenia. Za każdym razem gdy nikogo nie było w kuchni a Samiś próbował zgarniać coś ze stołu Teo najpierw przybiegał do mnie i chował się za nogami (albo skarżył albo szukał żelaznego alibi ), teraz jest różnie - jak tylko Sami robi "coś nie tak" to Teo na niego warknie albo szczeknie i... Sam zmyka z miejsca przestępstwa Wygląda to prześmiesznie!
Zabawa - nie można tak całkiem zostawić ich samych sobie, bo zwyczajnie obydwaj szukają kontaktu, głaskania, przytulania, zainteresowania, chcą sobie "pogadać". Ale wiadomo, że są takie chwile kiedy "jedynak" Teo chciał się bawić a ja akurat nie miałam na to czasu... Teraz w takich przypadkach zaczepia Sama albo Samcio zaczepia Teo, więc nie nudzą się. I faktycznie - razem im raźniej. Razem człapią za sobą albo za mną
Każdy ma swoją miskę na wodę, jedzenie i swoje legowisko - jedzenia pilnują ale woda i legowiska są już wymienne.
Hmm. jeśli traktujemy nasze futrzaki jak członków rodziny to decyzja 1 czy 2, to trochę tak jak decyzja mieć 1 czy 2 dzieci (a może więcej, a może w ogóle nie mieć). Ja wychowałam 2 synów, więc mam porównanie Czasem jak obserwuję te moje owczarki to widzę w zachowaniach sporo podobieństw do zachowań moich Chłopaków jak byli w wieku żłobkowo-przedszkolno-wczesnoszkolnym Z psami jest o tyle lepiej, że za zostawienie w domu małego dziecka bez opieki, mogą pozbawić praw rodzicielskich, a psiaka spokojnie możesz zostawić i pójść do pracy czy na imprezę
Trzeba się zastanowić czy to co jesteś w stanie zaoferować teraz jednemu psu dasz radę pomnożyć przez dwa, bez uszczerbku dla kogokolwiek... a wtedy nawet to co ktoś może uznać za wadę (problem) dla Ciebie będzie neutralne...
Myślę, że wszystko zależy od Ludzi, od psów - ich wieku, charakteru, czy się ze sobą dogadają - w tym zawsze można im "pomóc" ale bywa też i tak, że nawet rodzeństwo może ze sobą tak mocno rywalizować, że nie dogada się nigdy pod jednym dachem.
My póki co dajemy radę! Skupiam się na rzeczach miłych i fajnych. Obserwowanie ich zachowań i zabaw jest dla mnie dużo fajniejsze i ciekawsze niż niejeden program/film który nam oferują w TV. Ja widzę więcej pozytywów niż negatywów  |
|
 |
barbarka |
Wysłany: Pią 18:57, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
W pociągu: na jednego psa można kupić bilet, na drugiego... trzeba się zaczaić na pasażera i "wyadoptować" psa na czas podróży
Z ciekawostek:
w PKP można kosz kotów przewieźć - za darmo (?) |
|
 |
anitaj |
Wysłany: Pią 10:55, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
Zora napisał: |
Ja bym aż tak entuzjastycznie nie polecała powiększania stada. Moim zdaniem 2 psy to 4 x więcej pracy, głównie dlatego właśnie, że nawet 2 psy tworzą już stado. Na kolejnego psa można sobie pozwolić, gdy ten pierwszy jest idealnie wychowany wg naszych potrzeb. Trzeba zakładać, że każde niepożądane zachowanie starszego psa będzie rzutować na zachowanie tego nowego a nie odwrotnie, że młody nauczy się TYLKO pozytywnych rzeczy od starszego.
Liczenie na to, że psy zajmą się sobą "bo mają towarzystwo" może tylko z czasem "wyjść bokiem".
Naśladownictwo i reakcje stadne to główne problemy jakie pojawiają się podczas wychowywania większej ilości psów. Młodemu trzeba poświęcić dużą ilość czasu, która przy jednym psie może nie robiła wrażenia, ale przy dzieleniu na dwa (lub więcej) zaczyna mieć znaczenie.
Poza tym: dwa razy więcej żarcia, dwa razy więcej pielęgnacji i sprzątania, w razie „W” X razy więcej kasy na weta i... dwa razy więcej FRAJDY!  |
Zora podpisuję się pod Twoim tekstem wszystkimi łapkami. Mam od lat więcej niż jednego psa - i tak to właśnie wygląda w realu. |
|
 |
Zora |
Wysłany: Czw 23:52, 24 Sty 2013 Temat postu: |
|
Ja bym aż tak entuzjastycznie nie polecała powiększania stada. Moim zdaniem 2 psy to 4 x więcej pracy, głównie dlatego właśnie, że nawet 2 psy tworzą już stado. Na kolejnego psa można sobie pozwolić, gdy ten pierwszy jest idealnie wychowany wg naszych potrzeb. Trzeba zakładać, że każde niepożądane zachowanie starszego psa będzie rzutować na zachowanie tego nowego a nie odwrotnie, że młody nauczy się TYLKO pozytywnych rzeczy od starszego.
Liczenie na to, że psy zajmą się sobą "bo mają towarzystwo" może tylko z czasem "wyjść bokiem".
Naśladownictwo i reakcje stadne to główne problemy jakie pojawiają się podczas wychowywania większej ilości psów. Młodemu trzeba poświęcić dużą ilość czasu, która przy jednym psie może nie robiła wrażenia, ale przy dzieleniu na dwa (lub więcej) zaczyna mieć znaczenie.
Poza tym: dwa razy więcej żarcia, dwa razy więcej pielęgnacji i sprzątania, w razie „W” X razy więcej kasy na weta i... dwa razy więcej FRAJDY!  |
|
 |
Rita&Mopik |
Wysłany: Czw 21:20, 24 Sty 2013 Temat postu: |
|
Mam dwa psy i widzę same plusy takiego stanu rzeczy. Po pierwsze nigdy nie są same, po drugie uczą sie relacji z innymi psami i wytworzyła sie między nimi niesamowita więź. Na spacerki chodzimy równocześnie, bowiem jedno nie chce wyjść bez drugiego . Co do sprzątania....skoro sprzątałam po jednym psiaku to robienie tego przy dwójce.....żadna różnica, kudełki jak były tak są, a, że jest ich więcej....nic to. Karmienie, fakt, przy dwóch psiakach wzrastają jego koszty, ale jeśli do tej pory zapewniałam jedzonko jednemu psiakowi to i drugiemu niczego nie zabraknie. Poza tym psie patrzyska, rozmachane ogony, wtulone nosy i podwójne drapanko są bezcenne. Każdemu, kto może sobie pozwolić na dwa psiaki gorąco polecam podjęcie takiej decyzji!!! |
|
 |
Patrycja |
Wysłany: Czw 20:32, 24 Sty 2013 Temat postu: |
|
SANDRA napisał: |
MINUSY
- dwa razy tyle sprzątania |
Właśnie,jak już o sprzątaniu mowa Bardziej 'uciążliwa' (nie wiem jak to dobrze nazwać ) jest sierść krótkowłosego czy długowłosego psa? Jakie są Wasze obserwacje? Wydaje mi się,że długą sierść trochę łatwiej sprzątać. Nie mam krótkowłosego psa, więc nie mam porównania...
Jakie są Wasze obserwacje i wnioski? |
|
 |
aniamniam |
Wysłany: Czw 0:06, 24 Sty 2013 Temat postu: |
|
SANDRA napisał: |
Dwa psy to:
PLUSY
- nigdy nie są same
- są dla siebie cudownym wsparciem
- godzinami można obserwować wspólne zabawy
MINUSY
- dwa razy tyle sprzątania
- dwa razy tyle pieniędzy
- dwa razy tyle poświęconego czasu i uwagi
|
Podpisuję się pod tym!!!
Ja do minusów jeszcze dodam.
Wyjazd z jednym nie był problemem. Z dwoma już trzeba się natrudzić!!! W wielu miejscach nas nie chcą przyjmować  |
|
 |
Ada |
Wysłany: Śro 18:45, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
dzięki za "za i przeciw" i proszę o jeszcze jak komuś coś przyjdzie do głowy  |
|
 |
Ada |
Wysłany: Śro 18:44, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
anitaj napisał: |
satinka napisał: |
Ada, od jakiegoś czasu mam wrażenie, że "chodzi Ci po głowie" drugi białas
Czasem mam wrażenie, że białasy to jest nałóg
Sama sobie często zadawałam pytanie "Jak to by było z dwoma białasami"... |
Bo to jest tak - jak się wdepnie w jakąś rasę i ona chwyci za serce, to mowy nie ma by jednym psiaku się skończyło. ja kocham belgi i twierdzę, że to choroba nie uleczalna i zaraźliwa. Podejrzewam że rzecz z białaskami jest taka sama.  |
a propos belgów, dzisiaj na FB jakieś schronisko czy fundacja znalazła przepięknego belga, widziałaś??? |
|
 |
anitaj |
Wysłany: Śro 0:26, 23 Sty 2013 Temat postu: |
|
satinka napisał: |
Ada, od jakiegoś czasu mam wrażenie, że "chodzi Ci po głowie" drugi białas
Czasem mam wrażenie, że białasy to jest nałóg
Sama sobie często zadawałam pytanie "Jak to by było z dwoma białasami"... |
Bo to jest tak - jak się wdepnie w jakąś rasę i ona chwyci za serce, to mowy nie ma by jednym psiaku się skończyło. ja kocham belgi i twierdzę, że to choroba nie uleczalna i zaraźliwa. Podejrzewam że rzecz z białaskami jest taka sama.  |
|
 |
satinka |
Wysłany: Wto 20:15, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
Ada, od jakiegoś czasu mam wrażenie, że "chodzi Ci po głowie" drugi białas
Czasem mam wrażenie, że białasy to jest nałóg
Sama sobie często zadawałam pytanie "Jak to by było z dwoma białasami"... |
|
 |
SANDRA |
Wysłany: Wto 15:50, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
Dwa psy to:
PLUSY
- nigdy nie są same
- są dla siebie cudownym wsparciem
- godzinami można obserwować wspólne zabawy
MINUSY
- dwa razy tyle sprzątania
- dwa razy tyle pieniędzy
- dwa razy tyle poświęconego czasu i uwagi
Jak to wygląda w praktyce, każdy pies jest trochę inny i wymaga indywidualnego podejścia. O ile spacery na wybieganie to wspólne wyjście – chodzenie na smyczy czy bieganie za aportem to jedynie kwestia dobrego wychowania – to już trening wymaga indywidualnego czasu i podejścia. Podobnie ma się rzecz w sytuacji choroby jednego z psów, lub dużej różnicy wieku. Chorego psa trzeba zawieść do lekarza, ale zdrowego wybiegać, szczeniak uczy się od dorosłego psa, ale jednocześnie wymaga indywidualnych zajęć z opiekunem by wybudował więź z człowiekiem a nie tylko z drugim psem. Starszy pies wymaga spokoju i spokojnego ruchu, a w pełni sił młodzik, musi zgubić nadmiar energii. Itp.
Na pewno dwa psy się nie nudzą, jeśli spędzasz w pracy długie godziny to dwa psy są dla siebie wspaniałymi kompanami w czasie gdy nikogo nie ma w domu. Jednak dwa psy to już stado, o czym trzeba pamiętać przy kontaktach pupili z innymi psami. Dobre ułożenie relacji w takiej ludzko – psiej rodzinie wymaga już pewnego doświadczenia. Jeśli dobrze radzimy sobie z jednym psem, to poradzimy sobie i z dwoma. Jeśli jednak jeden pies stanowi dla nas wyzwanie, to dwa mogą nas całkowicie przerosnąć.
W wakacje – jak gdzieś godzą się na jednego cielaka to godzą się i na dwa Auto mam nie duże, za to z bagażnikiem na dachu Komunikacją miejską nie jeżdżę. Godzenie pracy zawodowej i posiadania dwóch psów w mieszkaniu, nie stanowi zbytniego problemu, ale konieczny jest teren gdzie psy mogą się swobodnie wybiegać. |
|
 |
marie |
Wysłany: Wto 15:47, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
To ja może ze swojej perspektywy.
2 psy z jednego domu w hotelu - żaden problem, z automatu dość duży rabat.
Samochód, kwestia pakowności auta, ilości członków rodziny i przyzwyczajeń bagażowych.
Ja do miasta zabieram bez problemu 1 człowieka, Owcę z kumplem labersem i dwoma 15 kg workami psiego żarcia 3 drzwiową starą corsą. Worki w bagażniku, kumpel na tylnej kanapie, Owca w nogach pasażera. 3 osobę dałoby się wcisnąć na tylną kanapę, ale w tej konfiguracji nad morze bym nie pojechała.
W komunikacji miejskiej, mimo przepisów, w Warszawie nikt mi się nigdy nie czepił 2 psów w autobusie. Ale tu utensylium spacerowe nie zbędne - tzw dwójnik: http://animalia.pl/produkt,2833,trixie-rozdzielacz-lancuszkowy-na-dwa-psy-sredni-42-cm-2-mm.html ja mam taśmowy, 45 cm długości, zupełnie wystarczający na 2 duże psy. Tylko oba psy muszą już potrafić chodzić na smyczy, tak, żeby wystarczała korekta werbalna.
Spacery, u mnie z tymczasowiczami to zazwyczaj system 2 po 2 i 1 po 1. Jeśli trzeba nad czymś mocniej popracować, to odwrotnie - 2 spacery z każdym osobno i jeden z dwójką.
Jedna moja uwaga - jeśli pies numer 1 ma jakieś problemy "ze sobą" to drugi pies raczej je uwypukli niż wyciszy. |
|
 |
ANIA |
Wysłany: Wto 15:11, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
Na pewno inaczej jest , gdy mieszka się na wsi, a inaczej w mieście...choć może się mylę...
2 psiaki na pewno są bardziej samowystarczalne;) przynajmniej moje- same się z sobą wybiegają, szaleją i wystarczy nam 1 spacer poza dom dziennie . W wakacje zostają psy z rodzicami, ale oddanie do hotelu jak najbardziej ok- a w dwójkę , na pewno im raźniej.
Cóż jedyne co to pieniądze - wydajesz 2 razy tyle;) |
|
 |
lilu_ |
Wysłany: Wto 15:09, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
...jest fajnie, bo pies ma towarzystwo (jak wychodzisz do pracy to mniej się nudzi ). Obserwacja dwóch zżytych ze sobą psów również przynosi wiele radości, ale:
- dwa psy to 2x więcej wydatków
- dwa psy to 2x więcej czasu!!! (nie wystarczy wychodzenie z 2 razem - każdy domaga się, by poświęcić mu czas indywidualnie. Poza tym chcąc dobrze wychować młodego psa, musisz z nim wychodzić osobno - i radzić sobie z tęsknym wzrokiem drugiego, kiedy zostawiasz go w domu)
- dwa psy to problem w podróży (duży samochód byłby rozwiązaniem, inaczej stoisz przed pytaniem: jedziemy na dwa samochody, czy nie zabieramy bagaży? Nie mówiąc już o tym, że w środkach komunikacji obowiązuje nakaz podróżowania 1x pies + 1x przewodnik. Jeśli wyjeżdżasz gdzieś, gdzie nie możesz zabrać psów, zastanów się czy masz kogoś, kto podejmie się wtedy opieki nad 2 psami)
- dwa psy to również małe problemiki techniczne, które da się łatwo rozwiązać szkoleniem, ale wymagają trochę pracy, jak zabawa w rzucanie aportu, wydawanie komend, nagradzanie psa zabawą, a nawet chodzenie na smyczy podczas spacerów z dwoma psami. |
|
 |