![Forum BIAŁY OWCZAREK Strona Główna](http://images45.fotosik.pl/1876/0c84a1eb28a1e487.jpg) |
BIAŁY OWCZAREK Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
michalina&Valar
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pruszków/Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:42, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mój pies to aniołek w domu, więc tak jakby nie wiele mogę wypowiedzieć się na ten temat... oprócz kilku, na początku bytności u nas, pudełek chusteczek higienicznych i kilku toreb foliowych oraz naruszonych (nawet nierozszarpanych) kapci (MOICH ), które mu zostawiliśmy do przytulania się, nie dewastował nic innego w domu, a obecnie to nawet tego już nie robi. Nigdy nie dawaliśmy my jakoś specjalnie nowych zabawek do zabawy czy czegoś nowego czym mógłby się zająć, jak i poranny spacer nie jest długi (ale wieczorny jest b. długi i późno w nocy nawet o 1.00 ) właściwie tylko na załatwienie jego potrzeb fizjologicznych. Fakt pożegnania nie były i nie są wylewne z naszej strony (brak czasu rano), tylko komendy "zostań, pilnuj" i to wszystko.
Moim zdaniem tendencje niszczycielskie związane są bardziej z osobowością danego psa i im bardziej pies "miękki" tym bardziej niszczy. Istotne jest również nauczenie go od małego, ze zostaje w domu sam. My zaczęliśmy naukę od kilkuminutowych pozostawień psa samego w pokoju. Później doszliśmy do kilku godzin itd. i nie ma problemu aby był sam w domu nawet 9 -10 godz. (oczywiście są to sporadyczne sytuacje).
Ważne jest aby zauważyć co psa przyciąga i nie zostawiać tego na wierzchu. Nie robić wydarzenia z tego, że wychodzicie (ale to już pisały dziewczyny). Jeżeli pies niszczy meble to albo spisać je na straty i czekać aż się ustabilizuje psina psychicznie (tak ok. 3-ciego roku życia), są też płyny w spryskiwaczu "przeciw gryzieniu", może poskutkuje, no i ew. klatka kenelowa, której ja osobiście nie akceptuje (dla mnie równoznaczna z kolczatką) ale podobno skuteczna.
Jeżeli ściąga i gryzie różne inne przedmioty np.: piloty od TV czy gazetę, to wszystko chować. Jeżeli pies jest związany bardziej z jednym z domowników, to czasami warto mu pozostawić jakąś rzecz tej osoby z jej zapachem na wierzchu (np. stary podkoszulek). Ja poświęciłam swoje kapcie, chowaliśmy wszystkie buty oprócz moich kapci, które po przyjściu zastawaliśmy na posłaniu Valarka, ich nie rozszarpywał troche je poskubał (on prawdopodobnie spał z/na nimi/nich). Teraz właściwie na wiele rzeczy nie zwracamy uwagi, bo on nie rozrabia w ogóle, więc chowamy tylko to co jest ważne np. pilota od TV (ważne dla mojego męża ) i to co mogłoby mu zaszkodzić gdyby próbował to gryźć.
Życzę powodzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
marie
ADMINISTRATOR
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Pią 13:36, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dariotka napisał: |
[
Oj Kobietki, czepiacie się. Napisałam jak ja robie by psa nie nakręcać, a właściwie wyciszyć przy moich wyjściach i powrotach, a Wy dałyście takie komentarze jakby nie było to ważne. W moim przypadku jest to również ważny element jak pozostawienie atrakcyjnej zabawki czy wybieganie psa przed pozostawieniem samego w domu.
Może macie spokojne psy, ale moja Cody nie zalicza się jeszcze do takich. Jak jest nakręcona to ciężko nad nią zapanować. |
dariotko!
Chyba blednie zrozumialas wypowiedzi dziewczyn. Ja tez o tym pisalam, a dzieczyny na swoj sposob potwierdzily - po prostu na wiele psow bezposrednio (lub posrednio poprzez uspokojenie wlasciciela, ale to na jedno wychodzi) swietnie dziala spokojne powiedzenie im co sie dzieje - dlaczego wychodzimy, ile czasu nas nie bedzie i ze na pewno do nich wrocimy o konkretnej porze. Dziewczyny mowia do swoich psow, ja czasem tez, a czasem sobie siadam i mowie rownoczesnie wyobrazajac sobie Owce spokojnie spiaca na poslaniu, zegar, ktory "przewija" okreslona liczbe godzin, siebie wchodzaca do domu i psa, ktory wtedy budzi sie z drzemki. I faktycznie wazne jest by sie nie spozniac, jesli przychodze tak jak "powiedzialam" Owcy, ze bede, lub wczesniej to jest ok, jesli sie spoznie, to juz na nagraniu mam jak w banku placze i bieganie po mieszkaniu. Dziwne, ale dziala i w przypadku Owcy jest znacznie wazniejsze niz zostawienie atrakcyjnej zabawki.
Michalino! Valar jest mocnym psychicznie facetem, ale przy psach niespokojnych, przezywajacych lek separacyjny - bo to o nim wlasnie tu mowimy: wycie, gryzienie, "rozrabianie", gdy pies czuje sie opuszczony - ja jak ognia unikam mowieni psu, ze ma pilnowac domu. Taki pies nie ma zadnych obowiazkow, nie oczekujemy od niego niczego, poza tym, zeby spokojnie, zrelaksowany doczekal powrotu wlascicieli. Miedzy innymi dlatego wylacza sie domofon, czy telefon, zeby zestresowany pies nie musial sie dodatkowo przejmowac bronieniem gniazda. Ale Valusiowi takie zaufanie w jego sile pewnie dobrze robi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
sabina
Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Ożarów Maz
|
Wysłany: Pią 14:05, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ana napisał: |
Dziękuję wszystkim za cenne porady - dam znać o efektach wcielania ich w życie ; marie a z tym domofonem to rzeczywiście, nawet nie pomyśleliśmy o tym, że przecież można go wyłączyć, bo Greta bardzo żywiołowo reaguje na dźwięk domofonu, dziękuję raz jeszcze |
tak wyłacz domofon ... ja tego nie zrobiłam i od połtora roku żyje bez domofonu - przynjamniej domokrążcy mnie omijają a domofon skończył w paszczy Milci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Pią 14:56, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dariotka napisał: |
Oj Kobietki, czepiacie się. Napisałam jak ja robie by psa nie nakręcać, a właściwie wyciszyć przy moich wyjściach i powrotach, a Wy dałyście takie komentarze jakby nie było to ważne. W moim przypadku jest to również ważny element jak pozostawienie atrakcyjnej zabawki czy wybieganie psa przed pozostawieniem samego w domu.
Może macie spokojne psy, ale moja Cody nie zalicza się jeszcze do takich. Jak jest nakręcona to ciężko nad nią zapanować. |
Dariotka, w żaden sposób nie umniejszam ani nie neguję Twoich metod Uśmiechnęłam się tylko szeroko, bo miło wiedzieć, że nie tylko ja jestem tak zakręcona na punkcie swojego psa! Śmieję się czasem sama z siebie, bo jak pomyślę, ze ktoś obserwowałby mnie z boku jak się żegnam ze swoim psem przed wyjściem do pracy, to by się popukał w głowę A wygląda to mniej więcej tak...
Kiedy co rano się szykuję do wyjścia, Bregulec oczywiście już wie co się święci... i gdy nadchodzi moment mojego wyjścia, moja psina siada w przedpokoju z rozjechanymi na boki uszami i wbitym we wmnie wzrokiem kotka ze Shreka No to ja rzecz jasna wtedy wymiękam, najchętniej nigdzie bym nie szła... Wtedy kucam przed tą moją bidą drapiąc pod brodą i tłumaczę, ze "mamusia niedługo wróci, tylko na papu troszkę zarobi" Wtedy Bregunio osuwa się z głośnym mruknięciem, jakby chciał powiedzieć "no dobra, to spadaj już, tylko wracaj szybko"
Fakt, mam spokojnego psiaka, swoja niespożytą energię wyładowuje na spacerach, nie na domowych sprzętach, na szczęście... Ale mimo to myślę o nim i martwię się, gdy jestem w pracy, bo żal mi jest gdy siedzi sam w domu... Gdy Brego przybył do naszego domu, potem Kazio... było zupełnie inaczej, w domu ciągle ktoś był, psy nigdy nie były same. Ale życie różnie się układa, teraz jest jak jest. Może kiedyś będzie inaczej... lepiej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 15:27, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
A ja tam nigdy się ze swoimi psami nie żegnam, tylko witam Moje wszystkie psy jakie miałam uwielbiały rytuały i to nie zależnie, czy były to kundle czy psy rasowe, małe czy duże, zrównoważone czy wariaty. Wstajemy, idziemy na spacer, potem śniadanie i wygłupy przy słaniu wyrka, potem przekąska i łazienka a potem klatka kenelowa (Jędzu) lub legowisko (Viki) a pańcia do roboty. Bez gadania, żegnania, tłumaczenia .... tak po prostu, zwyczajnie, jak zawsze – moje zniszczenia w domu to kawałek urwanej tapety listwa przy podłodze i dwie pary kapci – a wszystko to bo Jędzu musiała siedzieć w domu z chorą łapą, obecnie jeszcze zniszczeń nie dokonała, ale obawiam się, że to siedzenie w domu z gipsem skończy się szybciej czy później jakimiś uszkodzeniami Ale jak na 11 miesięcy to całkiem dobry wynik
Każdemu kto ma problem ze swoim psiakiem, w postaci demolki, wycia i nie akceptowania pozostawania w domu, polecam klatkę kenelową. Już na forum było gdzieś o oswajaniu psa z pozostawaniem w tym prywatnym M1
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
michalina&Valar
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pruszków/Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:31, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
ja też gadam do swojego psa, ale raczej na spacerach bardzo często dopiero po fakcie uzmysławiam sobie jak to musi wyglądać z boku dl;a przeciętnego przechodnia... hi hi.
Jak wychodzę do pracy to nie gadam do niego, i go nie głaszcze, bo wtedy jest właśnie źle!!! mój pies odbiera to jako zaproszenie do wyjścia i potrafi się przepychać przez drzwi na dół do garażu i trudno go potem zagonić na górę (ale nigdy po takich akcjach nie niszczył nic w domu).
Marie to jego pilnowanie odbija się negatywnie na moim oknie, całe zaplute od szczekania, muszę mu jakieś chlapacze sprezentować. Mówiąc szczerze rozumiem problemy z takimi psami i wiem, że nie jest łatwo - Diego rozrabiał w domu, ale jemu przeszło, tak mniej więcej po 3 roku życia. Ale do tej pory nie lubi sam zostawać. Widać różnicę między nimi w witaniu się, Diego dostaje spazmów ze szczęścia na widok domowników powracających do domu, Valar cieszy się w po cichu podchodząc i wywalając się do góry nogami w oczekiwaniu na głaski.
Słyszałam jeszcze o metodzie zostawiania włączonego radia lub nagrywania głosu właściciela i odtwarzania z płyty (przez pierwsze chwile po wyjściu z domu właściciela), ale nie mam pojęcia czy to skutkuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Pią 15:39, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja tez wylewności pozostawiam na powitania... ale nie potrafie obojętnie przejść obok mojego psa gdy wbija wzro we mnie gdy wychodzę...
A Brego ma na swoim koncie tylko jedną parę starych kapci... NIC więcej... Jak na prawie trzylatka też nie źle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
Ana
Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pią 15:48, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
My też mamy swoje poranne rytuały i podobnie jak większość z Was gadamy do Grety i na pożegnanie i na powitanie. Jak wychodzimy z domu nasza współlokatorka biegnie do okna i nas wzrokiem odprowadza . Generalnie wydaje mi się (po moim bacznym obserwowaniu Grety) że ją po prostu rozpiera energia, bo ona rzeczywiście jest "nie do zdarcia" , a że ostatnio miała mniej biegania - głównie spacery (spowodowane to było zabiegiem) to cóż musi gdzieś tą energię wyładować, w każdym razie pracujemy nad nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
aniamniam
Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 1477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź-Warszawa
|
Wysłany: Wto 12:01, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mnie w Twoich wypowiedziach zdziwił i zaniepokoił pewien fakt.
Mianowicie:
liski_dwa@tlen.pl napisał: |
Dzisiaj pierwszy raz na spacerze ( a biega bez smyczy) |
Cytat: |
Na spacerze , na osiedlu gdzie dużo psów i ludzi, Szejk biega bez smyczy, chodzi już ładnie przy nodze, umie siadać i wraca na moje : " do mnie " O !! taki jest mądry !! |
Cytat: |
na co powinnam zwrócić szczególnie uwagę ?? |
Jak najwcześniej zacząć przyzwyczajać psa do spokojnego chodzenia na smyczy w różnych sytuacjach, a spuszczać go w miejscach gdzie będzie bezpieczny. Gdy będziesz mieć go pod kontrolą (na smyczy) będziesz mogła nagradzać go za spokojne mijanie, siedzenie, leżenie przy innych ludziach. Kiedy jest spuszczony takiej kontroli nie masz, a Szejk to traktuje jako dobrą zabawę co z czasem może się nasilić. Musisz wziąć też pod uwagę, że teraz to słodki 3 i pół miesięczny szczeniaczek, a już za pół roku on taki nie będzie i znajdą się ludzie którzy będą się go bać. Wtedy już nie będzie mógł sobie tak bezkarnie biegać po osiedlu...
I jeszcze jedno on teraz jest w okresie kiedy chodzi za Tobą krok w krok, Ty jesteś dla niego najważniejsza! Ale za jakiś czas to się może zmienić i jest to nawet bardzo prawdopodobne. Wtedy zacznie się bardziej od Ciebie oddalać, zaczną go bardziej interesować inne psy, zapachy nowe miejsca! Na osiedlu jest wiele takich pokus, z którymi za jakiś czas możesz "przegrać".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
liski_dwa@tlen.pl
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 19:33, 09 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
przeglądając forum tu znalazłam odpowiedź no moje gdzieś napisane pytanie( ?) , dzięki !!
Rzeczywiście Szejk rośnie jak na drożdżach już waży 24 kg i staje się silnym psem . Pracuję z nim, dużo chodzimy na smyczy i czasami ciągnie do psów- tak wiem mam jeszcze sporo do zrobienia, nie zawsze chce słuchać- dopiero jak jest zmęczony bieganiem idzie spokojnie na smyczy( dowiedziałam się tu o drzewku- będę próbowała).
Za miesiąc będzie zostawał sam w domu na 5 godz. ( dlatego zaczęłam czytać ten post i tu znalazłam Twoją odpowiedź) i wtedy zacznę się denerwować ( czy kota zamykać osobno, czy zostawić ich razem?) Szejk chce się z nim bawić, a kocur niechętny-macha łapkami z pazurkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kuj-pomorskie
|
Wysłany: Sob 20:44, 09 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się , że nie musisz zamykać kota. Kotu raczej nic się nie stanie, psu też, ale jak zaczną się ganiać to jakieś straty mogą poczynić
A Szejka zacznij już teraz przyzwyczajać do zostawania samemu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
liski_dwa@tlen.pl
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 818
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 17:48, 14 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
kota goni nadal po domu , szczeka na Niego
a zniszczenia w domu? pod nieobecność domowników?
pogryzione dwie pary sandałów, jedne klapki mojej mamy, róg szafki na korytarzu ( mimo ,że został z kością cielęcą) i róg drzwiczek od szafki na buty- bardzo nie lubi zostawać sam w domu , a nie zostawiałam Go dłużej niż na 5 godzin
teraz rzadko zostaje sam w domu, sporadycznie , a jak wtedy rozpacza? ( trochę wyje-bo słyszałam, miota się po domu, mimo że przed naszym wyjściem jest wybiegany , nakarmiony no i ma starego pogryzionego klapka i parę swoich domowych zabawek)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subRed/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|