|
BIAŁY OWCZAREK Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ana
Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Śro 9:23, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów - już od dłuższego czasu czytam to forum i nie ukrywam w wielu kwestiach było pomocne - mam 7 miesięczną sunie i cóż niezły z niej diabeł - i dlatego właśnie postanowiłam napisać i prosić o radę - generalnie ostatnimi czasy jak zostawiamy malucha w domu po powrocie zastajemy istne pobojowisko (jest to zawsze ok 8 godzin - idziemy wtedy do pracy, ale mała zawsze rano ma dwa spacery, także jest porządnie wyspacerowana), staram się zawsze przed wyjściem z domu jak i po powrocie do domu dać małej coś, żeby miło kojarzyła i wyjścia i powroty, no ale cóż gryzie co popadie, zaczęła zdzierać tapetę, obgryzać szafkę, rozwaliła domofon (po powrocie do domu nigdy jej za szkody nie karcimy,bo to już po fakcie,także sprzątamy, i udajemy że nic się nie stało-może źle robimy?sama już nie wiem) ...no trochę tego się nabierało już, powiem szczerze nie mamy pomysłu co zrobić, pomocy! bo boję się kiedyś przez te szaleństwa domowe nasza przyjaciółka sobie krzywdę zrobi, oczywiście mam nadzieje że mimo wszystko ten "okres buntu" jej przejdzie. Dziękuję za wszelkie uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kasia i michał
Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:52, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Z tego co wiem, można popracować nad tym na (co najmniej) dwa sposoby i równolegle... Po pierwsze, sukcesywnie organizować kilkuminutowe wyjścia, wracać do psa, aby przekonał się, że wszystko jest OK. Stopniowo wydłużać. Za brak szkód nagradzać. Z drugiej strony przy krótkich wyjściach jest spora szansa, że złapiecie też psa na gorącym uczynku, a wtedy, jak sądzę, można okazać dezaprobatę, którą powinien skojarzyć. Nawet tutaj warto oczywiście postępować delikatnie.
Po drugie, czy zostawiacie małą na te 8h z "czymś do roboty"? Zabawki, zwłaszcza takie nie do dyspozycji na co dzień (a kojarzone z Wami), żwacze, kosteczki do memłania... wszystko, na co spożytkuje energię wyładowywaną na ścianach, tapetach i sprzętach... Nasi szkoleniowcy z "Pomocnej Łapy" sugerują także konga z karmą i np. pasztetem, czy jakimś innym "kleidłem". Tak, aby pies mógł zjeść pyszności tylko po długiej i intensywnej pracy... Oczywiście 8h to dużo, ale jakby tak poukrywać smakołyki, dać atrakcyjne zabawki, dużego konga z trudno wypadającą karmą...?
Mam nadzieję, że trochę pomogłem
PS. Żona mi jeszcze podpowiada, co także usłyszeliśmy. Brak pożegnań, to właściwie jest oczywiste - ale także, co już oczywiste wydaje się mniej, stonowane powitania. Mniejsza wylewność powitań = szansa, że pies będzie mniej nakręcony na ten super-ekstra-bomba moment, kiedy Państwo NARESZCIE wracają i stado jest w komplecie Rzecz jasna nie powinniśmy popadać ze skrajności w skrajność, czyli wychładzać się maksymalnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kasia i michał dnia Śro 22:58, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ana
Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Czw 8:19, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za odpowiedź, Greta zostaje z różnymi zabawkami, także generalnie ma czym się zająć :), muszę powiedzieć że wczoraj dostała nową zabawkę i rzeczywiście było mnie szkód, a z tymi pożegnaniami to przyznam szczerze nie było to dla mnie takie oczywiste :). Jeszcze raz dziękuję za rady.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marie
ADMINISTRATOR
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Czw 11:36, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ano! Jesli chodzi o zachowanie nasze, to najlepsza porownanie jakie slyszalam to, ze wlasciciel do psa wchodzac i wychodzac z domu powinien sie odnosic jak do... sublokatora Czyli czesc, czesc
Poczytaj w necie na temat treningu klatki kenelowej, jak nic nie znajdziesz, to napisz na priva, w wolnej chwili Ci to rozpisze na podpunkty. Czy mamy klatke, czy nie, przeprowadzanie treningu zostawania jest podobne.
Z pozostalych rzeczy - zabawki, ale nie te, ktore ma na codzien, tylko takie super fajne, ktore dostaje tylko wtedy.Najlepiej, tak jak dziewczyny pisaly smakowite - zucie i gryzienie rozladowuje stres, a na jedzeniu latwiej sie skupic zdenerwowanemu psu niz na zabawie. Mozna jej cala poranna porcje zarcia poupychac w zabawkach, schowac po katach, zeby musiala poszukac.
Spacer - przed wyjsciem z domu koniecznie dlugi, urozmaicony i meczacy. Nie tylko fizycznie, ale takze psychicznie, jakis trening, uczenie sztuczek itd. Do tego ostatnie 15-20 min spaceru juz nie wariujemy i biegamy tylko spokojnym marszem wracamy do domu. Po powrocie tez nie zbieramy sie do wyjscia natychmiast, tylko zajmujemy sie spokojnie swoimi sprawami (czas na wypicie kawy itd), zeby nakreconemu spacerem psu pozwolic sie "rozkrecic"
Wychodzenie - spokojnie, powoli, bez biegania po mieszkaniu. Do tego trzeba popracowac nad soba - jesli pies rozrabia, to my wychodzimy z domu zdenerwowani, on to wyczuwa i spirala sie nakreca. Bardzo tutaj pomaga metoda wizualicji, ktora proponuje Kirsten Helming. Usiadz spokojnie, rozluznij sie i sprobuj wyobrazic sobie obrazy: psa, ktory spokojny, bezpieczny i zadowolony odpoczywa, zjada smakolyki i spi; zegar, ktory "przekreca" tyle godzin ile Was nie ma w domu; siebie przekrecajaca wtedy klucz w zamku i psa machajacego ogonem. Ja osobiscie nie bardzo wierze w telepatie , ale wiem, ze to bardzo nas uspokaja, a psy to wyczuwaja.
Przestrzen - warto ja psu troche ograniczyc, by nie musial pilnowac calego domu. Zostawcie mu przedpokoj i jeden pokoj, tak by mogl z jednego miejsca widziec cala dostepna powierzchnie i nie biegal z kata w kat nakrecajac sie dodatkowo.
Radio/siatlo/telewizor itd. - jesli, gdy jestescie w domu, przez wiekszosc czasu jest wlaczona np. muzyka, to zostawcie ja wlaczona gdy wychodzicie. Jesli pies zezarl domofon/telefon, a reaguje zywiolowo na jego dzwiek, gdy jestescie w domu, to postarajcie sie go wylaczyc wychodzac - odkladajac sluchawke, wyciszajac dzwiek itd.
Jesli wracacie po zmroku zostawcie zapalone swiatlo.
Psa trzeba tez troszke od siebie "odkleic", co nie jest latwe. Gdy jestesmy w domu nie przeszkadza nam, ze jest wciaz obok. Ale to pomaga mu potem zostawac samemu. Daj psu cos do gryzienia i zostaw go na jego poslaniu, zamknij drzwi od pokoju, a sama pojdz do kuchni zrobic sobie herbate. Oczywiscie taki trening tez wymaga stopniowania od krotkich chwil i latwych zadan (zostaje zjesc smakolyka) do dluzszych okresow (np. sprzatanie) i trudniejszych wyzwan (nie ma smakola do gryzienia, jest za to nagroda).
I starajcie sie wyciszac psie emocje zarowno gdy wychodzicie, jak i gdy wracacie. To jest trudne, niewyglaskac psa "na dowidzenia" nie utulic, gdy szaleje ze szczescia gdy wrocicie, ale tylko to pozwoli mu wyciszyc emocje zwiazane z Waszym wychodzeniem z domu.
Ufff - caly elaborat mi wyszedl
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lilu_
Hodowla BIAŁA FURIA
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 11:44, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
ana, pamiętaj, że jeśli Greta ma cały czas do dyspozycji te same zabawki, nie są już one dla niej tak atrakcyjne. Możesz jej zabawki "wymieniać", tak żeby np. dostała te same co trzy dni.
Możesz też zostawiać jej "coś nowego", niekoniecznie, codziennie kupując nową zabawkę ale wykorzystując do tego butelki, kartonowe pudła, sznurki, duże frotki do włosów, te 'kartonowe wnętrza' (jaką ma to profesjonalną nazwę??? ) rolki od papieru toaletowego ...jeśli nie obawiasz się, że suka je "zje" albo, że pomyli swoje 'zabawki' z elementami wyposażenia mieszkania
... i zanim zdążyłam odp, marie opublikowała swój esej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lilu_ dnia Czw 11:46, 19 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dariotka
Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw 17:34, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
kasia i michał napisał: |
PS. Żona mi jeszcze podpowiada, co także usłyszeliśmy. Brak pożegnań, to właściwie jest oczywiste - ale także, co już oczywiste wydaje się mniej, stonowane powitania. Mniejsza wylewność powitań = szansa, że pies będzie mniej nakręcony na ten super-ekstra-bomba moment, kiedy Państwo NARESZCIE wracają i stado jest w komplecie Rzecz jasna nie powinniśmy popadać ze skrajności w skrajność, czyli wychładzać się maksymalnie. |
Mi też mówiono (na szkoleniu), żeby nie żegnać się z psem ani również nie witać, bo pies za bardzo się wtedy nakręca i zaczyna szaleć gdy nie ma właściciela. Wyjścia i powroty powinny być neutralne.
Przed wyjściem, jak Cody grzecznie siedzi i widzę że nie reaguje na to że się szykuję to ją pochwalę (stonowanym głosem, by nie nakręcać) i daję smakołyka. Teraz już nawet nie próbuje wybiec z domu, co wcześniej miało miejsce.
Z kolei jak wracam, nie witam się. Gdy skacze, odwracam się tyłem, najlepiej w kącie, by na mnie z przodu nie skakała. Czekam aż położy się w pokoju, ewentualnie w korytarzu ale z dala ode mnie, i chwalę ją (spokojnym tonem, bez smakołyka). Rozbieram się, gdy ponownie skacze, znów "idę do kąta" i tak ciągle, aż piesek przestanie reagować na moje powroty. Przyznam że metoda przynosi efekty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sabina
Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Ożarów Maz
|
Wysłany: Czw 18:51, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
rzecz ktora ja stosuje - to mówie psu gdzie ide i o której wróce dziwnie brzmi ale skutkuje
ps istotne zeby sie nie spóźniac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Czw 22:11, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
sabina napisał: |
rzecz ktora ja stosuje - to mówie psu gdzie ide i o której wróce dziwnie brzmi ale skutkuje
ps istotne zeby sie nie spóźniac |
Ja z Bregulskim czasem podobnie rozmawiam Tłumaczę mu, ze idę na michę zarobić... mam wrażenie, że wtedy łatwiej mu znieść to, ze wychodzę Tylko zegarek muszę mu gdzieś niżej postawić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dariotka
Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pią 7:11, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
sabina napisał: |
rzecz ktora ja stosuje - to mówie psu gdzie ide i o której wróce dziwnie brzmi ale skutkuje
ps istotne zeby sie nie spóźniac |
czarna napisał: |
Ja z Bregulskim czasem podobnie rozmawiam Tłumaczę mu, ze idę na michę zarobić... mam wrażenie, że wtedy łatwiej mu znieść to, ze wychodzę Tylko zegarek muszę mu gdzieś niżej postawić |
Oj Kobietki, czepiacie się. Napisałam jak ja robie by psa nie nakręcać, a właściwie wyciszyć przy moich wyjściach i powrotach, a Wy dałyście takie komentarze jakby nie było to ważne. W moim przypadku jest to również ważny element jak pozostawienie atrakcyjnej zabawki czy wybieganie psa przed pozostawieniem samego w domu.
Może macie spokojne psy, ale moja Cody nie zalicza się jeszcze do takich. Jak jest nakręcona to ciężko nad nią zapanować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ana
Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole
|
Wysłany: Pią 8:43, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim za cenne porady - dam znać o efektach wcielania ich w życie :); marie a z tym domofonem to rzeczywiście, nawet nie pomyśleliśmy o tym, że przecież można go wyłączyć, bo Greta bardzo żywiołowo reaguje na dźwięk domofonu, dziękuję raz jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
michalina&Valar
Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pruszków/Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:42, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mój pies to aniołek w domu, więc tak jakby nie wiele mogę wypowiedzieć się na ten temat... oprócz kilku, na początku bytności u nas, pudełek chusteczek higienicznych i kilku toreb foliowych oraz naruszonych (nawet nierozszarpanych) kapci (MOICH ), które mu zostawiliśmy do przytulania się, nie dewastował nic innego w domu, a obecnie to nawet tego już nie robi. Nigdy nie dawaliśmy my jakoś specjalnie nowych zabawek do zabawy czy czegoś nowego czym mógłby się zająć, jak i poranny spacer nie jest długi (ale wieczorny jest b. długi i późno w nocy nawet o 1.00 ) właściwie tylko na załatwienie jego potrzeb fizjologicznych. Fakt pożegnania nie były i nie są wylewne z naszej strony (brak czasu rano), tylko komendy "zostań, pilnuj" i to wszystko.
Moim zdaniem tendencje niszczycielskie związane są bardziej z osobowością danego psa i im bardziej pies "miękki" tym bardziej niszczy. Istotne jest również nauczenie go od małego, ze zostaje w domu sam. My zaczęliśmy naukę od kilkuminutowych pozostawień psa samego w pokoju. Później doszliśmy do kilku godzin itd. i nie ma problemu aby był sam w domu nawet 9 -10 godz. (oczywiście są to sporadyczne sytuacje).
Ważne jest aby zauważyć co psa przyciąga i nie zostawiać tego na wierzchu. Nie robić wydarzenia z tego, że wychodzicie (ale to już pisały dziewczyny). Jeżeli pies niszczy meble to albo spisać je na straty i czekać aż się ustabilizuje psina psychicznie (tak ok. 3-ciego roku życia), są też płyny w spryskiwaczu "przeciw gryzieniu", może poskutkuje, no i ew. klatka kenelowa, której ja osobiście nie akceptuje (dla mnie równoznaczna z kolczatką) ale podobno skuteczna.
Jeżeli ściąga i gryzie różne inne przedmioty np.: piloty od TV czy gazetę, to wszystko chować. Jeżeli pies jest związany bardziej z jednym z domowników, to czasami warto mu pozostawić jakąś rzecz tej osoby z jej zapachem na wierzchu (np. stary podkoszulek). Ja poświęciłam swoje kapcie, chowaliśmy wszystkie buty oprócz moich kapci, które po przyjściu zastawaliśmy na posłaniu Valarka, ich nie rozszarpywał troche je poskubał (on prawdopodobnie spał z/na nimi/nich). Teraz właściwie na wiele rzeczy nie zwracamy uwagi, bo on nie rozrabia w ogóle, więc chowamy tylko to co jest ważne np. pilota od TV (ważne dla mojego męża ) i to co mogłoby mu zaszkodzić gdyby próbował to gryźć.
Życzę powodzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marie
ADMINISTRATOR
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 879
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Pią 13:36, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dariotka napisał: |
[
Oj Kobietki, czepiacie się. Napisałam jak ja robie by psa nie nakręcać, a właściwie wyciszyć przy moich wyjściach i powrotach, a Wy dałyście takie komentarze jakby nie było to ważne. W moim przypadku jest to również ważny element jak pozostawienie atrakcyjnej zabawki czy wybieganie psa przed pozostawieniem samego w domu.
Może macie spokojne psy, ale moja Cody nie zalicza się jeszcze do takich. Jak jest nakręcona to ciężko nad nią zapanować. |
dariotko!
Chyba blednie zrozumialas wypowiedzi dziewczyn. Ja tez o tym pisalam, a dzieczyny na swoj sposob potwierdzily - po prostu na wiele psow bezposrednio (lub posrednio poprzez uspokojenie wlasciciela, ale to na jedno wychodzi) swietnie dziala spokojne powiedzenie im co sie dzieje - dlaczego wychodzimy, ile czasu nas nie bedzie i ze na pewno do nich wrocimy o konkretnej porze. Dziewczyny mowia do swoich psow, ja czasem tez, a czasem sobie siadam i mowie rownoczesnie wyobrazajac sobie Owce spokojnie spiaca na poslaniu, zegar, ktory "przewija" okreslona liczbe godzin, siebie wchodzaca do domu i psa, ktory wtedy budzi sie z drzemki. I faktycznie wazne jest by sie nie spozniac, jesli przychodze tak jak "powiedzialam" Owcy, ze bede, lub wczesniej to jest ok, jesli sie spoznie, to juz na nagraniu mam jak w banku placze i bieganie po mieszkaniu. Dziwne, ale dziala i w przypadku Owcy jest znacznie wazniejsze niz zostawienie atrakcyjnej zabawki.
Michalino! Valar jest mocnym psychicznie facetem, ale przy psach niespokojnych, przezywajacych lek separacyjny - bo to o nim wlasnie tu mowimy: wycie, gryzienie, "rozrabianie", gdy pies czuje sie opuszczony - ja jak ognia unikam mowieni psu, ze ma pilnowac domu. Taki pies nie ma zadnych obowiazkow, nie oczekujemy od niego niczego, poza tym, zeby spokojnie, zrelaksowany doczekal powrotu wlascicieli. Miedzy innymi dlatego wylacza sie domofon, czy telefon, zeby zestresowany pies nie musial sie dodatkowo przejmowac bronieniem gniazda. Ale Valusiowi takie zaufanie w jego sile pewnie dobrze robi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sabina
Dołączył: 05 Gru 2007
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Ożarów Maz
|
Wysłany: Pią 14:05, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ana napisał: |
Dziękuję wszystkim za cenne porady - dam znać o efektach wcielania ich w życie ; marie a z tym domofonem to rzeczywiście, nawet nie pomyśleliśmy o tym, że przecież można go wyłączyć, bo Greta bardzo żywiołowo reaguje na dźwięk domofonu, dziękuję raz jeszcze |
tak wyłacz domofon ... ja tego nie zrobiłam i od połtora roku żyje bez domofonu - przynjamniej domokrążcy mnie omijają a domofon skończył w paszczy Milci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Pią 14:56, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dariotka napisał: |
Oj Kobietki, czepiacie się. Napisałam jak ja robie by psa nie nakręcać, a właściwie wyciszyć przy moich wyjściach i powrotach, a Wy dałyście takie komentarze jakby nie było to ważne. W moim przypadku jest to również ważny element jak pozostawienie atrakcyjnej zabawki czy wybieganie psa przed pozostawieniem samego w domu.
Może macie spokojne psy, ale moja Cody nie zalicza się jeszcze do takich. Jak jest nakręcona to ciężko nad nią zapanować. |
Dariotka, w żaden sposób nie umniejszam ani nie neguję Twoich metod Uśmiechnęłam się tylko szeroko, bo miło wiedzieć, że nie tylko ja jestem tak zakręcona na punkcie swojego psa! Śmieję się czasem sama z siebie, bo jak pomyślę, ze ktoś obserwowałby mnie z boku jak się żegnam ze swoim psem przed wyjściem do pracy, to by się popukał w głowę A wygląda to mniej więcej tak...
Kiedy co rano się szykuję do wyjścia, Bregulec oczywiście już wie co się święci... i gdy nadchodzi moment mojego wyjścia, moja psina siada w przedpokoju z rozjechanymi na boki uszami i wbitym we wmnie wzrokiem kotka ze Shreka No to ja rzecz jasna wtedy wymiękam, najchętniej nigdzie bym nie szła... Wtedy kucam przed tą moją bidą drapiąc pod brodą i tłumaczę, ze "mamusia niedługo wróci, tylko na papu troszkę zarobi" Wtedy Bregunio osuwa się z głośnym mruknięciem, jakby chciał powiedzieć "no dobra, to spadaj już, tylko wracaj szybko"
Fakt, mam spokojnego psiaka, swoja niespożytą energię wyładowuje na spacerach, nie na domowych sprzętach, na szczęście... Ale mimo to myślę o nim i martwię się, gdy jestem w pracy, bo żal mi jest gdy siedzi sam w domu... Gdy Brego przybył do naszego domu, potem Kazio... było zupełnie inaczej, w domu ciągle ktoś był, psy nigdy nie były same. Ale życie różnie się układa, teraz jest jak jest. Może kiedyś będzie inaczej... lepiej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SANDRA
Hodowla ALPEN ANGEL
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1885
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 15:27, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
A ja tam nigdy się ze swoimi psami nie żegnam, tylko witam Moje wszystkie psy jakie miałam uwielbiały rytuały i to nie zależnie, czy były to kundle czy psy rasowe, małe czy duże, zrównoważone czy wariaty. Wstajemy, idziemy na spacer, potem śniadanie i wygłupy przy słaniu wyrka, potem przekąska i łazienka a potem klatka kenelowa (Jędzu) lub legowisko (Viki) a pańcia do roboty. Bez gadania, żegnania, tłumaczenia .... tak po prostu, zwyczajnie, jak zawsze – moje zniszczenia w domu to kawałek urwanej tapety listwa przy podłodze i dwie pary kapci – a wszystko to bo Jędzu musiała siedzieć w domu z chorą łapą, obecnie jeszcze zniszczeń nie dokonała, ale obawiam się, że to siedzenie w domu z gipsem skończy się szybciej czy później jakimiś uszkodzeniami Ale jak na 11 miesięcy to całkiem dobry wynik
Każdemu kto ma problem ze swoim psiakiem, w postaci demolki, wycia i nie akceptowania pozostawania w domu, polecam klatkę kenelową. Już na forum było gdzieś o oswajaniu psa z pozostawaniem w tym prywatnym M1
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|