 |
BIAŁY OWCZAREK Forum Białego Owczarka Szwajcarskiego. Zapraszamy!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy uważasz, że sposób oceny psów powinien być zmieniony tak, by nie wymuszał na właścicielach praktyk ograniczających swobodę i naruszających potrzeby psów? |
tak |
|
80% |
[ 8 ] |
nie |
|
10% |
[ 1 ] |
nie mam zdania |
|
10% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 10 |
|
Autor |
Wiadomość |
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kuj-pomorskie
|
Wysłany: Nie 22:02, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Czarna, peace!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Nie 22:10, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No mówię przecież, że ja się zamykam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
keyti
Hodowla WHITE MATAHAR
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 21:30, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ja "udam", że przeczytałam tylko pierwszy post w tym temacie...
Miałam suczkę shih-tzu - Majeczkę Mieszka teraz z moimi rodzicami (tatuś nie chciał mi jej oddać jak się wyprowadzałam do Krakowa). Jeździłam z nią na wystawy i mimo ocen doskonałych bardzo o włos nie dbałam... Nie psikałam lakierami, nie zakręcałam papilotów... Ale są tacy, co tak robią jak pisałaś czarna i też nie specjalnie mi się to podoba... A co do BOSów, to wszystkie są piękne, nawet te z połamanymi zębami od patyków , ale jeśli już rzeczywiście "rywalizuja" w ringu - zarówno wygląd jak i charakter powinny odgrywać główne role w kryterium wyboru... Tak jak jest to opisane we wzorcu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kuj-pomorskie
|
Wysłany: Pon 22:52, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
To może to papilotowanie jest niepotrzebne skoro bez tego włos też może wyglądać dobrze. i jest to autentycznie zbędne. Z resztą, ja mam wrażenie , że wiele tzw. zabiegów upiększających co ludzie wyprawiają na psach nic nie dają, a tylko wystawiający czuje się po nich lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Pon 23:16, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dokładnie! Poza tym firmy produkujące kosmetyki dla psów często wypisują na opakowaniach cuda... Klienci łykają to jak świeże bułki, wydają ciężkie pieniądze na preparaty, które często nie mają wpływu na wygląd włosa... pożądany efekt istnieje tylko w głowie właściciela... w końcu wydał tyle pieniędzy na kolejny preparat, więc musi działać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
jovi
Hodowla BIAŁA PASJA (FCI)
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kuj-pomorskie
|
Wysłany: Pon 23:22, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A, ceny preparatów i specyfików kosmetycznych dla psów to już w ogóle kosmos! Pewnie, że powinny być inne niż dla ludzi, ale moim zdaniem ceny są w zdecydowanej większości grubo przesadzone!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Pon 23:35, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Bo są traktowane jako towar luksusowy! Producent wychodzi z założenia: jeśli kupujesz drogiego, ozdobnego pieska, chcesz go wystawiać itp., wydasz ciężkie pieniądze na niego. I często ma to pokrycie z rzeczywistością...
Podobnie jest z końmi! Dlaczego weterynarz za zabieg analogiczny do wykonanego np. na krowie czy świni, od właściciela konia sportowego weźmie kasę trzy razy większą? Bo skoro człowieka stać na takiego konia, wyda każde pieniądze na to, żeby utrzymać go w dobrym zdrowiu pozwalającym na starty itp...
To jest biznes... skoro ludzie są w stanie takie pieniądze płacić, to czemu ich od nich nie brać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
keyti
Hodowla WHITE MATAHAR
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 19:40, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy ktoś z Was miał kiedyś jakiegokolwiek psiaka z IX grupy... Nie jest tak do końca prawdą, że hodowcy swe ozdoby zamęczają ciągłą pielęgnacją i brakiem spacerów. Znam kilku hodowców shih-tzu, którzy z ogromnym sercem podchodzą do hodowli i swoich pupili... Znam też takich, co sprzedają 6 a nawet 8-letnie psy, bo te już w hodowli się nie przydadzą... Smutne, ale niestety prawdziwe....
Do wszystkiego psa można przyzwyczaić. Jeśli przyzwyczai się go do wiązania papilotów raz dziennie i czesania raz na dwa dni, czy cotygodniowych kąpieli; ale zapewni miłość, dużo zabawy i swobody - takie psiaki będą szczęśliwe mimo wszystko... To jest tak jak z wystawami - jak dobrze się bawisz i jesteś przygotowana/przygotowany do nich odpowiednio - Twój psiak wcale nie będzie się męczył czekając na wejście na ring.
Moja Luna jest najszczęśliwsza kiedy ze mną pracuje. W jej oczach widać prawdziwą iskierkę. Uwielbia uczyć się nowych rzeczy/komend/zadań. W mgnieniu oka łapie co do niej "mówię" (mówię w sensie gestykuluję, pokazuję, dokładam do tego optyczne i słowne komendy) ku mojej wielkiej radości. Ale ja właśnie takiego psa chciałam - gotowego do współpracy, któremu praca sprawia niekłamaną radość, który jest aktywny i wymaga tego od swojej panci (wyciągnąć lenia na bieganie )... Widząc to wszystko jestem w stanie stwierdzić, że mój BOS nie byłby szczęśliwy leżąc wyłącznie na kanapie, lub chodząc na spacery gdzie może pobiegać z innymi psami bez przeplatania tego z pracą. Taka "zabawa" jest dla niej mało atrakcyjna. Ona wymaga ode mnie uwagi i także mojej pracy - uzupełniamy się doskonale! Nie twierdzę, że BOSy, które nie pracują nie są szczęśliwe - nie zrozumcie mnie źle - proszę. Chodzi mi głównie o to, że pies dostosowuje się do trybu życia właściciela i tylko od jego Pana zależy czy będzie szczęśliwy. A szczęście ma nie tylko jedno oblicze - czyż nie? Poza tym geny też się w końcu odzywają (Lunka ma "pracujących przodków"), a jak BOSa roznosi energia - trzeba ją w odpowiedni sposób wyładować
Biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty daleka jestem od oceniania czy psiak kąpany w szamponie za 200zł. za butelkę raz w tygodniu, bądź szkolony godzinę dziennie jest nieszczęśliwy... Niejeden czterołap w schronisku dałby sobie ogon uciąć (o ile takowy posiada) gdyby miał mieć takie "luksusy". Warto jednak zwrócić uwagę na podejście właścicieli do sprawy i ich sensownych, bądź nie - wypowiedzi... Bo "gadanie" kobiety, z którą czarna miała wątpliwą przyjemność rozmawiać, bynajmniej nie było sensowne....
Co do wystaw - sędziowie powinni według mnie ściśle trzymać się wzorca i zwracać taką samą uwagę na eksterier co na psychikę! I tu nie będę popadać w żadne dyskusje. Wzorzec mówi o konkretnym wyglądzie i cechach charakteru i tego powinniśmy się trzymać.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
czarna
ADMINISTRATOR
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 3918
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świętokrzyskie
|
Wysłany: Wto 22:21, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Keyti: Nie wiem, czy ktoś z Was miał kiedyś jakiegokolwiek psiaka z IX grupy... Nie jest tak do końca prawdą, że hodowcy swe ozdoby zamęczają ciągłą pielęgnacją i brakiem spacerów. Znam kilku hodowców shih-tzu, którzy z ogromnym sercem podchodzą do hodowli i swoich pupili... Znam też takich, co sprzedają 6 a nawet 8-letnie psy, bo te już w hodowli się nie przydadzą... Smutne, ale niestety prawdziwe....
Osobiście nie miałam nigdy psiaka ozdobnego, znam natomiast hodowczynię, która hoduje kilka ras, rónież te z IX grupy i ma do wszystkich swoich psów (i nie tylko swoich - szkoli psy, prowadzi hotel dla psów) normalne i zdrowe podejście. Jestem więc daleka od twierdzenia, że wszyscy hodowcy/właściciele psów ozdobnych postępują tak, jak pani z którą - jak zauważyła Keyti - miałam wątpliwą przyjemność rozmawiać. Nie chciałam generalizować, choć być może tak to zabrzmiało... Chciałam jedynie zwrócić uwagę na problem, wierząc, że każdy z czytających wątek psiarzy zrozumie, iż nie dotyczy on całego środowiska posiadaczy małych kanapowców lecz jego niewielkiej części. Nie jest też tajemnicą, że o właścicielach yorków istnieje opinia, że to specyficzna grupa ludzi Opinia krzywdząca, dla tych, którzy traktują swoje yorki jak każdego innego psa, na zasadzie: niech lata, jak się poplącze, to się wytnie Takich właścicieli jest cała masa, a jednak uwage zwracają posiadacze tych malych terierów, którzy do przesady uczłowieczają swoich pupili... Taka już jest ludzka natura, że uwagę zwracają zachowania powszechnie uznane za odbiegające od normy, o uznanych za normalne się raczej nie dyskutuje, no bo o czym? Ja uległam ludzkiej naturze, zwróciłam uwagę na coś, co mnie "zaniepokoiło"... Jeżeli kto kolwiek poczuł się przez to urażony - przepraszam
Keyti: Moja Luna jest najszczęśliwsza kiedy ze mną pracuje. W jej oczach widać prawdziwą iskierkę. Uwielbia uczyć się nowych rzeczy/komend/zadań. W mgnieniu oka łapie co do niej "mówię" (mówię w sensie gestykuluję, pokazuję, dokładam do tego optyczne i słowne komendy) ku mojej wielkiej radości. Ale ja właśnie takiego psa chciałam - gotowego do współpracy, któremu praca sprawia niekłamaną radość, który jest aktywny i wymaga tego od swojej panci (wyciągnąć lenia na bieganie )... Widząc to wszystko jestem w stanie stwierdzić, że mój BOS nie byłby szczęśliwy leżąc wyłącznie na kanapie, lub chodząc na spacery gdzie może pobiegać z innymi psami bez przeplatania tego z pracą. Taka "zabawa" jest dla niej mało atrakcyjna. Ona wymaga ode mnie uwagi i także mojej pracy - uzupełniamy się doskonale! Nie twierdzę, że BOSy, które nie pracują nie są szczęśliwe - nie zrozumcie mnie źle - proszę. Chodzi mi głównie o to, że pies dostosowuje się do trybu życia właściciela i tylko od jego Pana zależy czy będzie szczęśliwy. A szczęście ma nie tylko jedno oblicze - czyż nie? Poza tym geny też się w końcu odzywają (Lunka ma "pracujących przodków"), a jak BOSa roznosi energia - trzeba ją w odpowiedni sposób wyładować
Racja, szczęście nie jedno ma imię Każdy pies lubi co innego, podobnie jak jego właściciel Podobno jaki pan, taki pies... A tak już serio... Dla Brego całym światem jest piłka, uwielbia aportować i tak naprawdę na aport najszybciej się uczy... smakołyczki zaczynają już się nudzić Chodzimy na szkolenie, Brego uczy się szybko (ostatnio treserka zaapelowała do nas o niezawyżanie poziomu ), ale widzę, że nie sprawia mu to tyle radości co aport... za piłką mógłby się zabiegać na śmierć Być może wyczuwa, że mi szkolenie nie sprawia jakiejś specjalnej radości... nie wiem Wiem, że nie jest głupi, ale szkoła szkołą, a to co sprawia mu największą radochę - po szkole
Keyti: Co do wystaw - sędziowie powinni według mnie ściśle trzymać się wzorca i zwracać taką samą uwagę na eksterier co na psychikę! I tu nie będę popadać w żadne dyskusje. Wzorzec mówi o konkretnym wyglądzie i cechach charakteru i tego powinniśmy się trzymać.
Ale ja nie twierdzę, że sędziowie nie powinni trzymać się wzorca Chodziło mi raczej o co innego... Dla mnie wystawa psów, to nie tylko pokaz psiej urody, gdyż w kontekście hodowli psów jako taki nie miałby większego sensu... Ja postrzegam wystawę raczej jako wielki przegląd hodowlany, zwłaszcza wystawy klubowe, na których poza poszczególnymi psami, możemy porównywać całe grupy hodowlane, reproduktory... itp...itd. I wydaje mi się, że obniżanie oceny psu za coś, co kompletnie nie wpływa na jego wartość hodowlaną nie jest słuszne, bo można tym sposobem wyrzucić "poza nawias" psy bardzo dla danej rasy wartościowe. A jest to moim zdaniem tym mniej słuszne, jeśli przy okazji psy wartościowe, tytułowe championy są pozbawione psich radości związanych z ganianiem za kijem czy wydziczaniem się z współplemieńcem - aby nie wyłamał zęba, nie zapracował sobie na bliznę na nosie czy nie zniszczył włosa... Pies powinien pozostać przede wszystkim psem, dopiero w następnej kolejności championem, reproduktorem, suką hodowlaną itp. i wg mnie wszelkie tytuły i uprawnienia jakie pies posiada nie powinny odbijać się na jego komforcie życia fizycznego i psychicznego...I tylko o to mi chodziło
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
keyti
Hodowla WHITE MATAHAR
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 9:52, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Popieram
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zoya
Hodowla CANTA LUPA (FCI)
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Jury
|
Wysłany: Wto 12:55, 29 Maj 2007 Temat postu: Re: Mieć championa... |
|
|
Pozwolę sobie zabrać głos w tym temacie, bo jest wg mnie bardzo ciekawy i porusza bardzo ważny problem.
To co pisze Czarna na temat informacji od "pani od yorka" jest dość powszechną praktyką wśród wystawców pokazujących psy o obfitym włosie (nie tylko z IX grupy). Podobne praktyki stosuje się u afganów, briardów, owczarków staroangielskich, beardedów czy nawet spanieli (np.amerykańskich czy clumberów). Ras tych zresztą można by wymieniać wiele. Pamiętam film na Animal Planet o najsłynniejszych championach amerykańskich gdzie prezentowany był m.in czarny afgan. Pies miał swoją psiarnię, budynek z salonem kapielowym, salą do ćwiczeń, swojego dietetyka, fryzjera, trenera etc. Pies miał zadaszony wybieg, aby .... promienie UV nie spowodowały blaknięcia sierści etc, itd. Nie miał kontaktu z innymi psami do czasu zakończenia kariery wystawowej. Biedny. Ale... na ringu błyszczał, był gwiazdą, widać było w sposobie poruszania się, zachowaniu, spojrzeniu, że to gwiazda, showmen. Czy zatem był szczęśliwy? Znając psychikę psów - jesli pies jest nieszczęśliwy, niezadowolony to choćbyśmy stanęli na rzęsach i wycięli hołupca, na ringu pięknie się nie pokaże, będzie po nim widać, że nie jest radosny, zadowolony. Znamy to wszyscy, którzy wystawiamy psy z autopsji, prawda?
Myślę, że temat jest bardzo złożony. Spróbuję w miarę logicznie przeprowadzić mój wywód (może ktoś to doczyta do końca )))))))))
1/ po pierwsze- małe sprostowanie wystawa nie jest przeglądem hodowlanym!!!!! wystawa jest wystawą psich piekności!!! Li tylko i wyłącznie!
Patrz Regulamin Wystaw Psów Rasowych ZKwP Rozdział I pkt. 13
“Na wystawach nie przeprowadza się przeglądów hodowlanych”
a skoro piękności tzn. stosujemy inne kryteria niż w przypadku oceny wartości hodowlanej! na wystawie ocenia sie przede wszystkim eksterier psa, jego zgodność i stopień tej zgodności ze wzorcem, w mniejszym stopniu (i baaardzo ograniczonym) jego psychikę - no bo jak ocenić czy pies np. myśliwski ma prawidłowa psychikę i prawidłowe popędy??? Można tylko stwierdzić czy nie jest płochliwy albo agresywny i TYLKO tyle!
Można również tylko w niewielkim stopniu- jak słusznie zauważyła Sandra- ocenić jego zdrowie. Stopień tej oceny jest jednak zupelnie niewielki, a wynik jej jest nie miarodajny bo np. pies może mieć wadę genetyczną np. poważne schorzenie nerek, które go wyklucza absolutnie z hodowli, a być psim championem i brylować na wystawach. Jak zatem widziecie wystawa siłą rzeczy nie może być traktowana jak przegląd hodowlany. Swoją drogą nie rozumiem i nie akceptuję decyzji ZK sprzed kilku lat o wycofaniu obowiązkowych przeglądów hodowlanych, dla mnie to zupełnie nie zrozumiałe i ze szkodą dla psów.
A zatem skoro wystawa to przegląd psiej urody to skupiamy się na niej. I tu pojawia się kolejny aspekt. Piszesz Czarna: zawsze z podziwem patrzyłam na długi, piękny, jedwabisty, nieskazitelnie gładki włos wystawowych yorków, lhasa apso czy chartów afgańskich. Wiedziałam, że doprowadzenie włosa do takiej kondycji kosztuje wiele pracy i wysiłku, nie zastanawiałam się jednak jaką cenę za utrzymanie okrywy włosowej w idealnym stanie ponoszą same psy.
No właśnie nie wiedząc jak się dochodzi do takiego włosa, zachwycamy się takimi psami, widząc taką gwiazdę z lśniącym, pięknym, zdrowym włosem ciagnącym się wręcz po ziemi wydajemy okrzyk zachwytu. Czyli - tym samym - właściciele takich psów dążą do tego, aby taki efekt osiągnąć, bo to własnie TAKI pies zdobywa laury (zakładając, że włos nie jest jego jedynym atutem) i wywołuje okrzyki zachwytu.
Patrząc zatem na wystawy przez pryzmat wyborów psich piekności rozumiem i akceptuję fakt iż pies z dajmy na to bliznami, nadgryzionym uchem czy wyłamanym zębem będzie oceniony niżej niz pies takich "ozdób" nie posiadający.
Patrz Regulamin Wystaw Psów Rasowych ZKwP Rozdział III pkt. 11 “ Przy indywidualnej ocenie psów sędzia bierze pod uwagę ich wady wrodzone i nabyte, fizyczne i psychiczne........”
Nie dziwimy się, że na wybory Miss World czy inne stawiają się dziewoje bezdyskusyjnie piękne, zgrabne i wręcz zjawiskowej urody. Ich wnętrze (choćby najpiękniejsze)j jest mniej istotne, gdyby było równie ważne zamiast odpowiadać na banalne pytania robiono by im testy IQ ) Nie oczekujemy, że zjawi się tam przeciętnej urody kobieta czy najpiękniejsza z blizną na środku twarzy, akceptujemy fakt, iz TE kobiety mają być wyjątkowo i nieskazitelnie piękne.
Analogicznie jest z wystawą psów. Różnicę, którą jednak dostrzegam jest to iż – przynajmniej teoretycznie- taka misska idzie na wybory z własnej a nieprzymuszonej woli, natomast pies na wystawę idzie, bo my tak chcemy.
2/Keyti piszesz: “sędziowie powinni według mnie ściśle trzymać się wzorca”
Jedno ale, wzorce wielu ras są BARDZO nieprecyzyjne. Jest niewiele przykładów gdzie najpierw fachowiec stworzył wzorzec idealnego jego zdaniem reprezentanta danej rasy a potem dopiero tworzył rasę (tak było np. z terierem czeskim). W zdecydowanej większości proces był taki:
a) powstała przypadkiem czy celowo grupa psów posiadająca znamiona danej rasy
b) pojawiła sie osoba lub grupa osób, która zajęła sie hodowlą i promocją tejże
c) a zatem postanowiono napisać wzorzec tej rasy, aby było wiadomo co jest cacy a co be
i tu zaczynają się schody bo:
a) zazwyczaj osoby te nie były kynologami, byli to .... rzeźnicy, komornicy, myśliwi etc. ))) TAK! przeczytajcie uważnie historie powstania różnych ras! To nie fachowcy, kynolodzy je tworzyli i nie oni je opisywali!! Stąd we wzorcach tyle nieścisłości, nieprecyzyjnych okresleń, niejednorodnych (kto ma chęć i siłę lub zacięcie niech się wczyta we wzorce róznych ras – NIE TYLKO BOS-a! i niech spróbuje chociażby ujednolicić umaszczenia – to jedno z łatwiejszych zadań ))) No bo czym się różni kolor wątrobiany od czekoladowego, brązowego czy mahoniowego? A srebrny od błękitnego czy stalowego? a pomarańczowy od rudego czy płowego? i mozna takich przykładów podać wiele!
b) ponadto najczęściej jedynym słusznym miernikiem eksterieru psa był...... wygląd psów hodowanych przez danego hodowcę lub grupę. Przyznacie, że to mało obiektywny miernik? ))))))) (Już sobie wyobrażam jak by wyglądał i co zawierał, gdyby wzorzec białego powstał tu i teraz ))))
Tu sposiłkuję się historią BOS-a skoro podobno tylka informacje o tej rasie można tu zamieszczać A niby dlaczego z wzorca owczarka niemieckiego nagle wykreślono umaszczenie białe i uznano je za wadliwe? Kto nie odrobił lekcji? Gdyby nie to działanie grupy hodowców to pewnie do dziś mielibyśmy w domach białe owczarki niemieckie, a nie BOS-y czy AKBO.
A zatem nieprecyzyjność wielu wzorców pozwala na pewną dowolność w interpretacji. Ponadto sędzia jest tylko człowiekiem, nie ma patentu na wszechwiedzę, jednemu będzie sie podobało w psie to, innemu tamto, dla jednych (jak np. sędziów niemieckich) wartością psa są jego zęby (zauważcie, że niemieckie psy, nawet ich rodzime rasy to często pasztety z pełnym uzębieniem), a dla innych walory psa nie ograniczają się do zawartości jego paszczy, większą wartość ma ogólny wygląd, ruch, szata (brytyjczycy czy amerykanie) – i stąd zjawiskowo piękne psy z wysp czy z ameryki z uroczymi dziurami w miejsce zębów.
Najważniejszy, moim zdaniem, jest umiar i wypośrodkowanie. Nie skupianie się na jednej cesze, banalizując drugą, bo to nie jest dobra droga w hodowli. W hodowli ma byc postęp, ale w oparciu o wiele cech na raz. Trzeba umieć, mieć na tyle wiedzy i siły, ponosić ryzyko skrzyżowań czasami dyskusyjnych, ale dających mozliwość poprawienia kilku cech równocześnie. bo idąc kryterium hodowli na jedną cechę będziemy mieć pasztety tylko o doskonałym włosie tylko o pełnej paszczy czy tylko o ciemnym oku.
Bardzo chciałabym mieć dużego pudla, fascynują mnie te psy, uważam iż mają doskonałą psychikę, są bardzo inteligentne, eleganckie i zwyczajnie nadzwyczaj piękne. Ale.... chciałabym miec psa wystawowego. A nie akceptuję współczesnego stylizowania pudla, nie podoba mi się, iż jedyną słuszną fryzura tego psa jest fryzura kontynentalna amerykańska. Nie akceptuję tego. Dlatego nie mam pudla.
Wolę psiego psa, który może ganiać po krzaczorach, taplać się wodzie lub tarzać w błocie, bo lubi – jest wtedy szczęśliwy, zadowolony, widać to na jego uśmiechniętym pysku (wyobraźcie sobie moją kanapę, na której te ubłocone burki leżą )) bo moje kanapowe są TYLKO;-)))
Jednakże skoro akceptuję wystawy, akceptuję też inne rasy psów i ich wystawowy wygląd. Akceptuję wszystkie działania, które nie wiążą się z dręczeniem psów, jednakże nie mogę ocenić czy papilotowanie psa długowłosego jest jego dręczeniem czy nie, bo nie mam takiego psa, ani nie znam tak blisko takiego psa by móc wyrobic sobie zdanie na ten temat. Widziałam zapapilotowane yorki czy afganistany, które biegały jak szalone z kolegami i wydawały się być szczęśliwe. Słyszałam o właściciela iż dopóki psa nie zapapilotuje to pies nie chce się poruszac, biegać, po zawinięciu włosów wraca mu dobry humor i zapał do zabawy.
Biorąc jednak pod uwagę co niektórzy z nas uważają za dręczenie psa a co za jedyny sposób do zapewnieniu mu szczęścia, śmiem się przyznać bez bicia, że moje psy sa przeze mnie dręczone
Kto dał radę i wytrzymał do końca temu dziękuję, kto wymiękł – przepraszam
Dręczyciel Joanna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kasia (keyti)
Gość
|
Wysłany: Śro 10:51, 30 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
No hej
Oczywiście jest dużo racji w Twojej wypowiedzi (dotrwałam do końca ), ale.... Właśnie wzorce są po to, aby sędziowie z nich korzystali - nie po to były opracowywane i uaktualniane, aby się ich nie trzymać. Popatrz na owczarki podhalańskie - jest tak wiele "typów", że bardzo trudno określić, które psy tak naprawdę są "wzorcowe", bo każdy z nich od opisanego wzorca odstaje... Oczywiście zgadzam się z tym, iż sędzia nie jest w stanie zbadać i przeanalizować psychiki psa w ciągu kilku minut na ringu, ale potrafi dostrzec, czy pies jest agresywny, lękliwy, lub niezrównoważony...
Reasumując... Wzorzec to pewien kierunek w kynologii, którego powinniśmy się trzymać. To nie ścisła definicja czy algorytm, lecz zbiór cech których oczekujemy od przedstawiciela rasy, a sędzia ma obowiązek określić w jakim stopniu dany osobnik posiada dane cechy a w jakim nie. A każda ocena jest oceną subiektywną...
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
 |
keyti
Hodowla WHITE MATAHAR
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 14:31, 30 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
A tak wogóle, to każdy BOS jest piękny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
BeataU
Dołączył: 18 Kwi 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Śro 19:56, 30 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
keyti napisał: |
A tak wogóle, to każdy BOS jest piękny  |
POPIERAM W 100% !!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zoya
Hodowla CANTA LUPA (FCI)
Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Jury
|
Wysłany: Czw 10:37, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Kasia (keyti) napisał: |
(dotrwałam do końca ), |
dzięki
własnie zauważyłam, że ja się straaaasznie rozpisuję, współczuję wszystkim, którzy mają siły na czytanie tych elaboratów
Kasia (keyti) napisał: |
Właśnie wzorce są po to, aby sędziowie z nich korzystali - nie po to były opracowywane i uaktualniane, aby się ich nie trzymać. |
Zgadzam się z jedną uwagą, moim zdaniem wzorce powinny być uaktualniane, szczególnie te napisane dziesiątki lat temu w innych realiach, czy te nieprecyzyjne, ale nie łagodząc wymagania tylko je srubując w górę z zachowaniem i wykorzystaniem wiedzy szczególnie z zakresu genetyki (nawet nie macie pojęcia w jak wielu wzorcach sa zapisy świadczące o braku elementarnej wiedzy z genetyki osoby piszacej wzorzec - dotyczy to głównie umaszczenia, jako cechy najlepiej zbadanej).
Kasia (keyti) napisał: |
Popatrz na owczarki podhalańskie - jest tak wiele "typów", że bardzo trudno określić, które psy tak naprawdę są "wzorcowe", bo każdy z nich od opisanego wzorca odstaje... |
a może powodem być nieprecyzyjność wzorca. Dokładnie tak jest w borzojach, gdybyś przyjrzała sie kiedyś stawkom borzoi na jakiejś dużej wystawie to ze zdumieniem stwierdzisz, że są tak szalenie różne, tak inne od siebie a jednak ... zgodne ze wzorcem
Kasia (keyti) napisał: |
Oczywiście zgadzam się z tym, iż sędzia nie jest w stanie zbadać i przeanalizować psychiki psa w ciągu kilku minut na ringu, ale potrafi dostrzec, czy pies jest agresywny, lękliwy, lub niezrównoważony... |
100%, racja. Pisałam, że właśnie tylko w ograniczony sposób sedzia może zweryfikowac psychikę psa w ringu.
Drażni mnie tylko jedno, kiedy sędzia sędziując psy rzadkiej rasy wykazuje kompletną ignorancję i nieznajomość wzorca. Doświadczyłam tego niejednokrotnie szczególnie z wilczakiem. W rasie tej wiele cech jest dokładnie odwrotnych niez u innych owczarków np. u wilczaka oko im jasniejsze tym lepsze, klatka piersiowa im węższa tym lepsza, nogi w krowiej postawie są prawidłowe itd. Po czym schodziliśmy z ringu z wymienionymi tymi cechami jako wadami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|